Owsiak na spowiedzi w "Wyborczej": "Na twarz muszę brać różne rzeczy, głupotę ludzką i te ciągłe pytania o rozliczenia. Kościół bardzo nam dał do wiwatu...”

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Jerzy Owsiak wyznaje w "Gazecie Wyborczej" z czego czerpie dochody, przy okazji robiąc z siebie niemal męczennika. W roli spowiednika - niezawodna Agnieszka Kublik.

Jestem przygotowany na to, co się dzieje, na tę krytykę. Na twarz muszę brać różne rzeczy, głupotę ludzką i te ciągłe pytania o rozliczenia. Muszę cierpliwie odpowiadać, bo wiem, że jestem osobą publiczną

- skarży się Owsiak.

Główny dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pokaz "cierpliwego odpowiadania" w swoim wydaniu dał na niedawnej konferencji, kiedy - zapytany o zarzuty, jakie, zwłaszcza w internecie, pojawiają się wobec WOŚP, iż nie działa ona do końca uczciwie, nie wszystkie zebrane pieniądze przeznacza na cele charytatywne - zaczął krzyczeć i chodzić po stole na czworaka. Tak w "GW" wyjaśnia swoje zachowanie:

Schodzę na konferencję, opowiadam, co zrobiła Orkiestra, jakieś pierwsze cyfry rzucam i dziennikarka zadaje pytanie kompletnie z d... , no takie, jakby ktoś mówił, że mam ogon, kopyta, które chowam w kaloszach. No i jak można na to odpowiedzieć, kiedy parę godzin temu zakończyła się największa zbiórka pieniędzy współczesnej Europy? Kiedy pokazujemy coś fantastycznego? A pytanie zmierza do tego, że to wszystko to jedna wielka ściema. No i moje emocje wtedy idą na maksa. To nie jest tak, że mi puściły nerwy, jakby mi puściły, to by to inaczej wyglądało.

Zapewnia, że nikomu nie dałby w mordę, ale...

Odpowiedziałbym w żołnierskich słowach, jak kiedyś Piłsudski. Powtarzam za nim: ''Naród piękny, ale ludzie kurwy''.

Owsiak informuje, że nie ma etatu w WOŚP.  W Fundacji, jako dyrektor działu medycznego,  pracuje natomiast jego żona, gdzie zarabia 12,2 tys. zł brutto.  Natomiast Owsiak, jak sam wyjaśnia, posiada jednoosobową firmę Mrówka Cała.

To jest przedsiębiorstwo produkcji programów telewizyjnych. Od samego początku, jak nie było jeszcze Orkiestry. Kiedyś było Ćwierć Mrówki, a teraz Mrówka Cała. Jeżeli np. wystawiam rachunek za swój wykład, a mam wykłady w całej Polsce, ludzie mnie zapraszają i firmy też, żebym dał spicz przez półtorej godziny, to na Mrówkę

- mówi w "GW".

Rocznie ma ok. 20 wykładów, a za każdy bierze kilkanaście tysięcy złotych. 250 zł za audycję dostaje z Polskiego Radia. Jest też prezesem powołanej przez Fundację spółki Melon, gdzie zarabia kilka tysięcy zł miesięcznie.

Robię jeszcze programy telewizyjne na zamówienie. Książki to jest kolejna rzecz, na której zarabiam. Opublikowałem trzy. Jestem szefem firmy Złoty Melon. Została powołana przez Fundację ponad dziesięć lat temu, żeby prowadzić wszelkie działania komercyjne, bo nie może tego robić Fundacja. Czyli jak robimy Przystanek Woodstock, na który zaprasza Fundacja, to żeby wynająć scenę czy zapłacić za prąd, wszystkie te finansowe operacje prowadzi Złoty Melon. Produkuje wszystkie nasze gadżety, koszulki, płyty i organizuje Przystanek. Gdyby Fundacja prowadziła działalność komercyjną, nie mogłaby korzystać ze zwolnień podatkowych

- wylicza Owsiak.

Szef WOŚP skarży się też na Kościół:

Kościół bardzo nam dał do wiwatu. To jedna z najbardziej przykrych rzeczy. Ale Kościół to normalni ludzie. Przestańmy myśleć, że Kościół zjeżdża z nieba i jest niebiański. To nie są anioły.

JUB/"GW"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.