Abp Ozorowski: Marianna Popiełuszko była współmęczenniczką syna-męczennika

Fot. A. Reszko
Fot. A. Reszko

Marianna Popiełuszko była współmęczenniczką syna-męczennika - mówił w homilii abp Edward Ozorowski, metropolita białostocki, podczas Mszy św. pogrzebowej matki bł. księdza Jerzego Popiełuszki w Suchowoli. Podkreślił, że zmarła była matką, świadkiem wiary, Polką i Podlasianką, a przykład jej życia powinien być wzorem dla wszystkich.

Dziś indywidualne przeżycia pani Marianny stały się uniwersalne a jej słowa, gesty i czyny nabierają rangi symbolu

- powiedział.

Abp Ozorowski przypomniał, że Marianna Popiełuszko urodziła pięcioro dzieci a w świętym związku małżeńskim przeżyła prawie 60 lat. W "jej czasach" bezdzietność, przerywanie poczętego życia czy rozwody nie były rozpowszechnione.

Nie bała się urodzić syna, który stał się męczennikiem i nie uciekała przed jego wychowaniem, a syn nie stchórzył przed groźbami

- mówił arcybiskup. -

Wychowywała go według ewangelicznych wskazań -

dodał.

Metropolita przypomniał, że przyglądała się śmierci syna, cierpiała widząc jego cierpienie jeszcze przed zabójstwem, cierpiała podczas procesu zabójców i w latach po wyroku.

Stała się współmęczenniczką syna-męczennika

- powiedział abp Ozorowski.

Zdaniem metropolity białostockiego, gdyby ktoś pokusił się o namalowanie portretu zmarłej, musiałby dać jej jedną rękę kobiecą a drugą męską, bo wychowywała syna z matczyną czułością i ojcowską stanowczością. Zaś syn jej, gdy cierpiał, dbał by nie dowiedziała się o tym matka.

Był zahartowany jak prawdziwy mężczyzna: w wojsku i w duszpasterstwie, i wśród ludzi "Solidarności". Można przeto do niego odnieść słowa "błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś"

- mówił abp Ozorowski.

Podkreślił, że Marianna Popiełuszko była świadkiem wiary.

W wierze znajdowała siłę do pokonywania codziennych trudności

- mówił.

Mimo że nie studiowała teologii, zawsze potrafiła odpowiadać poprawnie na stawianie jej pytania, jej odpowiedzi były zwięzłe i trafiały do celu. Można by z nich ułożyć teologię dla początkujących.



Arcybiskup zwrócił uwagę, że dziś w mediach pojawiają się ludzie, którzy drwią z Boga i wyszydzają wierzących, bezczeszczą krzyże i urągają Bożym przykazaniom.

Myślą, że gdy uciekną od Boga, przybliżą się do siebie a jest odwrotnie

- przestrzegał arcybiskup.

Pani Marianna doskonale o tym wiedziała. Bóg dla niej był życiem, mocą i radością a nie złudną chimerą, przed Nim zginała kolana i do Niego zanosiła modlitwy. Nie rozstawała się z różańcem, a kiedy było bardzo ciężko, przytulała się z Maryją do Chrystusowego krzyża.

Ważną cechą pani Marianny zdaniem abp. Ozorowskiego, był również patriotyzm, który nosiła w sercu i umyśle.

Postmoderniści dziś usiłują wyrzucić to słowo ze słownika, na szczęście dzięki takim ludziom jak ona nie udaje się to

- podkreślił. Jego zdaniem, w niszczenie patriotyzmu wpisują się takie działania jak ataki na duchownych, obsceniczne inscenizacje, sączenie ideologii gender do szkół i przedszkoli, "by wreszcie utopić Polskę w tym, co najgorsze w Unii Europejskiej.

"Co może uczynić sprawiedliwy, gdy walą się fundamenty"

- czytamy w Psalmie - przypomniał arcybiskup.

Pani Marianna zdaje się łagodzić to pytanie i dawać poprawne odpowiedzi. Wiedziała, że Jezus zwycięstwo obiecał sprawiedliwym a nie nikczemnym. Pani Marianna uczy, iż polskość jest piękna, brzydka staje się przez ludzi podłych.


Arcybiskup podkreślił też, że pani Marianna nigdy nie wstydziła się tego, że jest Podlasianką. - Jej policzki były jak skórka razowego chleba, włosy jak len zebrany, zmiędlony i wyczesany, a na jej chustce odbijały się kolory polnych kwiatów - opisywał metropolita.

Chustkę zakładała na wszystkie uroczystości. Dziś nowomoda gości na Podlasiu. Miejscowe dziewczyny nie różnią się odzieżą od innych. Gdyby ktoś jednak zastanawiał się, jak wyglądała kobieta z Podlasia, nie musiałby czytać powieści. Wystarczyłoby spojrzeć na panią Popiełuszkową, ona wiązała w ubiorze przeszłość z teraźniejszością.


Abp Ozorowski apelował, by zapamiętać, że niezwykłość przejawia się przez to, co zwykłe.

Bóg mówi przez zwykłych ludzi, oni często niosą zapalone pochodnie. Ich wiara dla innych jest lampką oliwną, pokazująca drogę życia pośród ciemności. Pozwólmy pani Mariannie być naszą nauczycielką i orędowniczką u Boga

- zakończył.

CZYTAJ TAKŻE: Dla Marianny Popiełuszko, jej syn nie był „Jurkiem”, ale zawsze „księdzem Jerzym”. Był to wyraz głębokiego szacunku dla jego kapłaństwa. NASZ WYWIAD z O. Gabrielem Bartoszewskim

 

KAI/mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.