Sikorski niemal promienieje po wizycie Kerry'ego: "Amerykanie potraktowali nas specjalnie. Jak na kondominium jest tych wizyt trochę!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Wizyta Johna Kerry'ego w Polsce nie spotkała się z ciepłym przyjęciem przez komentatorów, politologów i ekspertów od spraw międzynarodowych. Podkreślano brak konkretnych ustaleń i jedynie chłodną kurtuazję.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kostrzewa-Zorbas: Kerry wykonał standardowy zestaw tanich gestów. Przypominało to wizytę w jakimś kraju w Afryce

Minister spraw zagranicznych jest jednak zachwycony przebiegiem wizyty sekretarza stanu USA.

W Polsce prezydent USA spotykał się z całym regionem, z całym regionem spotykał się u nas premier Chin, prawie na nikim już nie robią wrażenia wizyty kanclerz Niemiec czy prezydenta Francji. Przyzna pan, że jak na kondominium to jest tych wizyt trochę

- cieszył się szef MSZ.

Radosław Sikorski w rozmowie z rmf fm tłumaczył, że należy docenić fakt specjalnej wizyty Kerry'ego.

Gdyby przyjechał do Polski w ramach tournée europejskiego, to powiedziałby pan, że "eee rutyna, tylko do Europy przyjechał". Potraktowano nas specjalnie...

- mówił.

W rozmowie powróciła również kwestia porwania i powrotu do Polski Marcina Sudera. Sikorski nie chciał mówić o szczegółowej roli polskich instytucji w sprawie uwolnienia fotoreportera:

Nie mogę wyjawić wszystkich okoliczności tej sprawy. Powiem jedno - we Francji dzisiaj jest żałoba w Zgromadzeniu Narodowym związana ze śmiercią dwóch francuskich dziennikarzy w Mali. Tam zginęło dwóch Francuzów i tam nikt nie wzywa do dymisji ministra spraw zagranicznych. My pomogliśmy pana Sudera przywrócić na łono ojczyzny, a opozycja wzywa do dymisji ministra spraw zagranicznych i obrony

- irytował się Sikorski.

lw, rmffm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych