Gdy zobaczyłem to zdjęcie byłem zszokowany. Nie wiem w jaki sposób mogło dojść do sytuacji w której następowała taka wymiana uśmiechów - mówił Adam Bielan w Kropce nad i (TVN 24).
Jeśli to zdjęcie jest autentyczne, to rzeczywiście jest szokujące
- mówił były poseł PiS zapytany o komentarz do opublikowanego przez tygodnik "wSieci" zdjęcia Władimira Putina i Donalda Tuska. Bielan przypomniał, że on również był w Smoleńsku, kilkanaście godzin po katastrofie.
Mnie oczywiście do śmiechu nie było. I osobom, z którymi jechałem do Smoleńska.Natomiast my z premierem Tuskiem nie spotkaliśmy się
- wspominał polityk.
W rolę obrońcy premiera Tuska wcielił się Roman Giertych - nomen omen adwokat.
Insynuacja zawarta w tygodniku "w Sieci" , że Donald Tusk cieszył się na miejscu katastrofy jest podłością wynikająca z założenia , ze Donald Tusk z Putinem zrobili zamach. Interpretacja wynika z założeń, które od początku tej sprawy przyjął PiS.
- dowodził.
Giertych usiłował przekonywać, że opublikowane w tygodniku zdjęcie ma "przykryć kompromitację" zespołu Antoniego Macierewicza.
Panie pośle, czy pan uważa że 10-go kwietnia w Smoleńsku był zamach?
- próbowała zaskoczyć Bielana Monika Olejnik.
Nie chcę się wypowiadać jednoznacznie, póki nie zobaczę dowodów
- spokojnie odpowiedział polityk.
Należę do tej większości Polaków, którzy uważają, że katastrofa smoleńska nie została w pełni wyjaśniona. I dopóki nie zostanie wyjaśniona wszystkie hipotezy należy rozważać
- tłumaczył. I rozwinął swoją myśl:
Jeśli mnie pani zapyta, czy władze rosyjskie są zdolne do tego, by dokonać zabójstwa na terenie swojego kraju?: Tak, uważam, że jest to możliwe. Wiemy co się dzieje w Rosji z niezależnymi dziennikarzami, wszyscy wiemy co się wydarzyło w roku 2000 , kiedy przygotowano całą serię prowokacji, w wyniku której zginęło bardzo wielu obywateli rosyjskich, aby doszło do kolejnej wojny w Czeczenii
- przypomniał.
Mogli to zrobić w inny sposób niż na terenie własnego kraju, w sposób tak ewidentny. Prezydent wybierał się np. do Afganistanu
- oponowała Monika Olejnik.
Żeby być precyzyjnym: Czy Rosjanie mogli to zrobić - tak mogli to zrobić, byli do tego zdolni. Czy mieli motyw - tak. Była duża niechęć, a potem wręcz nienawiść do śp. Lecha Kaczyńskiego, szczególnie po jego wizycie w Gruzji. Czy doszło do zamachu? - Nie wiem. Musiałbym widzieć dowody, by postawić taką tezę.
- wyjaśnił eurodeputowany.
Monika Olejnik usiłowała przekonywać, że organizowanie zamachu było bezzasadne w sytuacji, gdy Lech Kaczyński nie miał szans na reelekcję.
Tu się różnimy. Prezydent miał na tym etapie lepsze notowania niż w 2005 roku, w których to wyborach wygrał. Miał duże szanse aby wygrać ponownie prezydenturę.
- odpowiedział Bielan.
To, że kotoś miał możliwość do popełnienia zbrodni nie oznacza, że się jej dopuścił
- stwierdził Giertych. I płynnie przeszedł do tematu "kompromitacji" zespołu Macierewicza, powtarzając stare argumenty o rzekomym braku kompetencji pracujących w nim ekspertów.
Zespól Macierewicza to jeden wielki błazeński wiec polityczny, który ma za zadanie uzasadnić wyborcom PiS- u dlaczego trzeba głosować na Jarosława Kaczyńskiego
- ogłosił adwokat.
Tymczasem Monika Olejnik dalej drążyła wątek zamachu:
Czy Donald Tusk miał motyw, czy był zdolny to zrobić razem z premierem Putinem?
- pytała.
Wg mnie nie. Ale obciąża go i jego otoczenie wspólna gra z premierem Putinem, przeciw Lechowi Kaczyńskiemu, żeby doszło do rozdzielenia wizyt smoleńskich. Aby doszło do upokorzenia prezydenta w roku wyborów. Wiemy przecież, że minister Arabski spotykał się z zastępcą szefa Federacji Rosyjskiej dwa razy w Warszawie i w Moskwie, ze z tych spotkań wypraszał tłumacza, żeby nie było świadków.
- przypomniał. I wyjaśnił:
Te spotkania świadczą, że doszło do pewnej gry dyplomatycznej miedzy premierem, a premierem Rosji
Czy ta gra doprowadziła do katastrofy?
- pytała Olejnik
W pewnym sensie tak, bo gdyby nie doszło do rozdzielenia wizyt, gdyby premier z prezydentem byli razem w Katyniu 7 kwietnia, to nie byłoby katastrofy 10 kwietnia. Ja nie stawiam tezy, że premier brał udział w zamachu na Lecha Kaczyńskiego ale, że grał z premierem obcego państwa przeciw własnemu prezydentowi
- odpowiedział Bielan.
Giertych usiłował ripostować:
Poseł Bielan postawił tezę, że Rosjanie mieli motyw. To nie prawda. Lech Kaczyński w sndażach przegrywał. I wszystko wskazywało, że przegra wybory. Skoro jego brat nawet na fali współczucia nie był w stanie wygrać to tym bardziej nie wygrałby Lech Kaczyński
- przekonywał. I dodał:
Rozdzielenie wizyt było efektem sporu dwóch obozów PiS-u i Platformy Obywatelskiej. Obie strony odpowiadały za to w takim samym stopniu
Zdaniem Adama Bielana znaku równości stawiać tu jednak nie można:
Środowisko Lecha Kaczyńskiego i Kancelaria Prezydenta nie kontaktowała się z Rosjanami po to by upokorzyć Donalda Tuska. A tak robili współpracownicy premiera. I to jest zasadnicza różnica!
Monika Olejnik pytała też czy zespołu Macierewicza nie skompromitowała nieumiejętność obsługi Skype'a.
Gdyby stosować umiejętność obsługi Skype'a jako kryterium do pełnienia wysokich stanowisk, ani Donald Tusk, ani prezydent Komorowski nie powinni pełnić swojej funkcji!
- przytomnie odpowiedział Bielan.
Odnosząc się do słynnej wypowiedzi prof. Rońdy powiedział natomiast:
Prof Rońda popełnił fatalny błąd. Nie wytrzymał presji medialnej. Dobrze, że podał się do dymisji.
Przypomniał jednak, że w sprawie katastrofy kłamała tez Ewa Kopacz zapewniając z trybuny sejmowej, że ziemia na terenie katastrofy została starannie przekopana na metr wgłąb.
W tej sprawie wiele osób mijało się z prawdą. Wypowiedź profesora Rońdy to była bardzo zła wypowiedź. I dobrze, że podał się do dymisji. Problem, że była to jedyna dymisja!
- zakończył europoseł.
ansa/ TVN24
------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl!
"Lech Kaczyński Ostatni Wywiad"
autorzy:Lech Kaczyński,Łukasz Warzecha
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169736-adam-bielan-w-kropce-nad-i-to-zdjecie-jest-szokujace-donald-tusk-gral-z-premierem-obcego-panstwa-przeciw-wlasnemu-prezydentowi