Okazuje się, że zostałem korespondentem z wojny domowej. Czasem warto dostać w mordę, zostać oblanym kwasem, aby przekonać się ilu dziennikarzy akceptuje przemoc. Jestem takim papierkiem lakmusowym
- tak mówił wczoraj w swoim radiowym programie Jakub Władysław Wojewódzki o słynnym na cały kraj ataku na niego. Mówiło się o żrącej substancji, gazie pieprzowym, kwasie. Czy aby na pewno taki kwaśny?
Najwyraźniej, jak pisze „Super Express”, JWW doszedł już do siebie. Gazeta relacjonuje:
Gdy w poniedziałek Kuba stał się ofiarą ataku nieznanego mężczyzny, rodacy wstrzymali oddech. Jedni mu współczuli, inni cieszyli się z napaści. Sprawa jednak była poważna. Wszak po napadzie Wojewódzki pojechał do szpitala. Szybko jednak z niego wyszedł i udał się na policję. Funkcjonariusze opublikowali nawet zdjęcia zbira, który napadł na czołowego prześmiewcę. Napastnik z odsłoniętą twarzą opryska ubranie niezidentyfikowaną cieczą, a potem spokojnie oddalił się w kierunku pobliskiej pętli autobusowej.
Policja podobno prowadzi postępowanie i z pełną powagą analizuje substancję, którą zaatakowano ważnego obywatela.
Uważamy, że to zdecydowanie za mało. Należy powołać komisję śledczą!
CZYTAJ TAKŻE:
O panu W., logice i etyce. "Jakub W. jest w ogromnym stopniu współwinny atmosfery plemiennej niechęci, nawet nienawiści, którą dziś odczuwamy"
znp
-------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------
TYLKO U NAS , wSklepiku.pl, możesz kupić najgorętszy gadżet sezonu!
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy! Kubek o głębokim wnętrzu.
Musisz go mieć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169349-wojewodzki-czuje-sie-korespondentem-z-wojny-domowej-i-wytyka-dziennikarzom-akceptacje-przemocy