„Oni się nie mylą – świadomie działają na rzecz niewykrycia prawdy o tragedii smoleńskiej.” Macierewicz odpowiada Laskowi

Fot. PAP / Jakub Kamiński
Fot. PAP / Jakub Kamiński

Antoni Macierewicz w odpowiedzi na konferencję prasową zespołu Macieja Laska, na której przedstawiono niepublikowane wcześniej zdjęcia wykonywane od 11 kwietnia 2010 r. na miejscu katastrofy w Smoleńsku, zwrócił uwagę na zadziwiający fakt odnalezienia się tych fotografii po 3,5 latach od tragedii:

Bardzo się z tego cieszymy, że te zdjęcia zostały opublikowane. Ale wydaje się, że prawo powinno być respektowane.

Ta sprawa ujawnia, w jaki sposób, poza prawem, wyłącznie w celu propagandowym współdziałały niejawnie różnorodne organy państwowe na skutek politycznej decyzji Donalda Tuska dla walki z zespołem parlamentarnym i z dążeniem do prawdy i z odkrywaniem prawdziwych przyczyn tragedii smoleńskiej.

Mamy do czynienia ze złamaniem prawa tylko po to, by zakulisowo wprowadzić pewien materiał mający udowodnić tezę Donalda Tuska i uniemożliwić jednocześnie korzystanie z tego materiału innym osobom.

Szef zespołu parlamentarnego podkreślił istotniejszą – jego zdaniem – kwestię, która pojawiła się na konferencji zespołu Laska:

Dowiedzieliśmy się, że tak naprawdę to w ogóle w raportach nie publikuje się zdjęć. W raporcie pana Millera jest kilkadziesiąt zdjęć. Maja one pewną cechę charakterystyczną – mianowicie to są zdjęcia fotoamatora Amielina – rosyjskiego fotoamatora, który je zrobił co najmniej trzy dni po katastrofie, który nie był na miejsc zaraz po katastrofie, nie robił ich w sposób urzędowy, nie wiemy z jakiej perspektywy, z jaką przesłoną, jakim aparatem itd. Nie wiemy o nim nic poza plotkami. Ale wiemy na pewno, że nie są to żadne zdjęcia urzędowe, a wzięto je do polskiego urzędowego raportu.

Chodzi o fotografie wykonane przez Siergieja Amielina, człowieka mającego dobre umocowanie w rosyjskich służbach specjalnych, który rzeczywiście na miejscu katastrofy pojawił się – jak tłumaczy w swojej książce – dopiero trzy dni po rozbiciu się polskiego samolotu, bo wcześniej… nie przyszło mu to do głowy. Dodajmy, że na stałe mieszka w Smoleńsku i w dniu dramatu był w mieście. Dlaczego jego zdjęcia znalazły się w polskim raporcie? Antoni Macierewicz przypomniał:

Pan Miller pytany o to, powiedział, że wzięliśmy zdjęcia Amielina, bo „były lepsze”.

To jak mogło się tak stać, że wzięto „lepsze” zdjęcia Amelina niewiadomego pochodzenia (i bez wiedzy samego Amielina), a posiadano 1500 znakomitej jakości zdjęć, które zrobiła komisja Millera i teraz je publikuje. Czy nie warto byłoby się pochylić nad tym dziwacznym procederem?

Kto zrobił te zdjęcia, które dziś są nam pokazywane?

W raporcie Millera nie ma żadnego protokołu oględzin miejsca zdarzenia czy dotyczącego tych zdjęć. Mamy do czynienia z materiałem urzędowym, który ma pierwszorzędne znaczenie w procesie dowodowym. Jeśli zamieszcza się w nim materiał dowodowy, to musimy wiedzieć, kto je zrobił, kiedy itd.

Macierewicz analizował też zbliżenia zdjęć urwanego skrzydła TU-154M i wskazywał na niewyjaśnione kwestie przez zespół Laska:

Zapytałem – co to jest – te czarne powierzchnie –pan Lasek nie potrafi powiedzieć, skąd te osmolone krawędzie się wzięły? Ten kolor (zielony) w jakiś sposób szczególny w procesie destrukcji uzyskał kolor czarny bądź ciemnobrązowy. Uderzenie w brzozę spowodowało, że one się tak przebarwiły?

Pytam pana Laska, pana Donalda Tuska, pana Millera: co to jest? Dlaczego wewnętrzne poszycie w przełamaniu skrzydła zawiera ciemne, idące do czarnych przebarwienia? Jaka jest przyczyna tego zjawiska? Jeszcze żadne uderzenie w żadną brzozę na świecie nie spowodowało takich zmian.

Podsumowując szef zespołu parlamentarnego powiedział o zespole Laska:

Oni się nie mylą – świadomie działają na rzecz niewykrycia prawdy o tragedii smoleńskiej.

znp

 

 

---------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"wPolityce.pl.Polska po 10 kwietnia 2010 r."

wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych