Przypominam, że raport komisji Millera jest bardziej obszerny i wskazuje na błędy popełnione przez stronę rosyjską. Badanie tej katastrofy zostało zakończone, a jest prowadzone postępowanie prokuratorskie. (...) Naszym zadaniem jest wyjaśnianie przyczyn katastrofy na bazie raportów. Nie jest naszym zadaniem ponowne wyjaśnianie przyczyn
- mówił Maciej Lasek na konferencji prasowej zorganizowanej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Trzech członków zespołu kierowanego przez Laska po raz kolejny wyjaśniało przyczyny katastrofy smoleńskiej oraz broniło tez zawartych w raportach MAK i komisji Millera. Co ciekawe, Lasek przedstawił kilka niepublikowanych dotąd zdjęć.
Jak państwu wielokrotnie przedstawialiśmy, samolot uległ katastrofie z powodu spóźnionego odejścia na drugi krąg, zderzył się z przeszkodami, w tym z brzozą, po czym nastąpiło oderwanie fragmentu lewego skrzydła. To oryginalne zdjęcia z miejsca wypadku zrobionych przez członków komisji
- mówił Lasek.
Członkowie zespołu mówili, że hipoteza niektórych naukowców dotycząca potencjalnego wybuchu jest nieuprawniona:
W zbiorniku paliwa znajdowało się ponad 420 kg paliwa w momencie zderzenia z brzozą. Jakakolwiek eksplozja materiałów wybuchowych nastąpiłaby natychmiastowy zapłon, nic takiego nie miało miejsca
- ocenił Lasek.
W trakcie konferencji wielokrotnie zwracano uwagę na konkretne fragmenty zdjęć, które zostały zaprezentowane:
Proszę zwrócić uwagę na moment przerwania skrzydła. Jest to wynik rozerwania w wyniku zderzenia z masywnym elementem po przekroczeniu naprężeń krytycznych to pokrycie zostało rozerwane. Proszę też wrócić uwagę na przewody, które są w przedniej części skrzydła – izolacja na tych przewodach nie nosi znamion nadpaleń i nadtopień
- tłumaczyli.
Lasek przekonywał też, że niemożliwe jest, by fragmenty samolotu, które znalazły się w brzozie, mogły tam trafić z powodu odłamków wybuchu:
Samolot zderzył się z brzozą, w wyniku czego doszło do oderwania końcówki i skrzydła. Niekiedy w przestrzeni publicznej spotykamy się z informacją, tezami, które sugerują, że ten samolot uległ wybuchowi, na dowód czego niektórzy lansujący teorie alternatywne posługują się informacją, że cały rejon brzozy był usłany szczątkami samolotu
- stwierdził przewodniczący PKBWLL.
Lasek krytykował również postawę naukowców zgromadzonych przy zespole parlamentarnym:
Członkowie zespołu parlamentarnego nie byli w Smoleńsku, nie badali rejestratorów, wraku, a posługują się komputerowo zmienionymi zdjęciami na poparcie swoich tez
- przekonywał Lasek, tłumacząc, że niektóre fragmenty zdjęć pojawił się w sposób „magiczny”.
Inny z ekspertów rządowego zespołu tłumaczył wątpliwości związane z rozrzuceniem szczątków:
Chcielibyśmy zwrócić uwagę na 2 przypadki związane z historycznymi przypadkami: pierwszy to katastrofa z 1970 roku, to był samolot DC9, a katastrofa wydarzyła się w USA. Raport stwierdza, że przyczyną było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania. (…) Drugim przypadkiem katastrofa w Libii w kilka miesięcy po Smoleńsku
- mówił Edward Łojek.
Lasek krytykował też postawę prof. Biniendy:
Żaden eksperyment laboratoryjny tego nie zmieni. To nie jest badanie wypadków, a próba odwzorowania rzeczywistości. Natomiast to próba zawsze bardziej lub mniej udana. Podsumowując, w odległości 919 metrów przed progiem pasa rosła grupa drzew, która została złamana na wysokości 4 metrów. Odległość między tą grupą drzew a brzozą, wynosi 64 metry. Te drzewa są jeszcze przed brzozą, zostały złamane przez przelatujący samolot. To nie brzoza była za wysoko, to samolot leciał zbyt nisko
- ocenił.
Jednym z problemów, które poruszyli dziennikarze, była kwestia otrzymania zdjęć, które na swoim profilu na Twitterze udostępniał o. Mądel. Lasek przekonywał, że zdjęcia otrzymał z prokuratury "w ramach współpracy". Jak więc otrzymał je o. Mądel?
Dwóch zdjęć się nie wypieramy, które były na tym portalu co do innych - nie wiem,nie będę się wypowiadał
- mówił Lasek, przyznając, że sam zdjęcia otrzymał na przełomie sierpnia i września. Duchowny opublikował je w tym samym czasie.
Członkowie zespołu zapewnili po raz kolejny, że niebawem ruszy ich strona internetowa.
Obecni na konferencji dziennikarze pytali także o możliwość debaty naukowej z ekspertami zespołu parlamentarnego. Lasek odpowiadał:
Wielokrotnie odpowiadaliśmy, że miejsce ekspertów nie jest wśród polityków, ale wśród fachowców z danej dziedziny. Takim miejscem jest zaproponowana idea konferencji przez prof. Kleibera, w takiej konferencji na pewno weźmiemy udział, w dzisiejszej – z uwagi na polityczny charakter – nie będziemy brali udziału
- mówił.
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/168773-to-nie-brzoza-byla-za-wysoko-to-samolot-lecial-zbyt-nisko-lasek-po-raz-kolejny-mowi-o-przyczynach-katastrofy-i-krytykuje-prof-biniende