wPolityce.pl: Lada dzień do Polski trafić ma drugi pociąg Pendolino, który PKP Intercity zamówiła we Włoszech. Tymczasem niemiecka kolei zamawia dla siebie składy w... Polsce. Właśnie podpisano umowę na 9 pociągów produkowanych w Bydgoszczy. To zdaje się zaskakujące, że Niemcy kupują u nas, a my w Włochów.
Prof. Witold Kieżun, ekonomista, powstaniec warszawski, więzień sowieckich łagrów, autor książki „Patologia transformacji”: Nie jestem specjalistą od kolejnictwa, nie umiem porównać tych dwóch pociągów. Jednak problem dotyczy również innych obszarów. Podobna sytuacja ma miejsce np. w odniesieniu do autobusów. Polska produkuje bardzo dobre pojazdy, ostatnio kupił je Hanower. A tymczasem my do Warszawy sprowadzamy kolejną grupę autobusów marki Mercedes. Zarówno zakupy kolejowe, jak i ta sytuacja to zupełnie niewłaściwe działanie, przeciwko któremu ja wielokrotnie protestowałem. Musimy się obecnie nastawić na kupowanie wszystkiego, co polskie. Obecnie mamy kilkanaście miliardów rocznie deficytu w handlu zagranicznym. To negatywne zjawisko możemy zwalczyć jedynie w ten sposób, że będziemy kupować jak najwięcej rzeczy polskiej produkcji. Jeśli można kupić coś polskiego, to trzeba to kupować. A gdy pójdzie się do większości centrów handlowych okaże się, że nie ma w nich niemal w ogóle polskich sklepów. Wszystkie są zagraniczne. To jest nonsens.
Kupowanie polskich zdaje się nawet byłoby naturalne. Polskie produkty i usługi są tańsze, a najczęściej również lepszej jakości.
Wystarczy sobie porównać wydatki na różne usługi, choćby fryzjerskie. Jedna ze znanych i modnych firm francuskich strzyże za 70 złotych. Taki zakład jest również w okolicy, w której mieszkam. A niedaleko od niego jest polski zakład, w którym za tę samą usługę trzeba zapłacić 25 złotych. Fakt, że my nie korzystamy z polskich produktów i usług, to jest skutek braku ogólnej polityki, która zachęcałaby do kupowania rodzimych towarów. W ramach pracy nad książką "Patologia transformacji" przeprowadziliśmy pewną analizę. W sklepie jednej z dużych sieci handlowych porównaliśmy ceny różnych produktów. I okazało się, że na kilkanaście rodzajów produktów, te polskiej produkcji są tańsze. Ale ludzie kupują droższe...
Wiąże się to ze sprawą zakupów, od których zaczęliśmy naszą rozmowę?
Oczywiście. To jest przecież skutek braku wspomnianej przeze mnie praktyki i polityki, która doprowadziłaby do tego, że produkty polskie byłyby kupowane chętniej niż inne. To szczególnie istotne biorąc pod uwagę stan finansów naszego państwa. Jedną z przyczyn szalonego deficytu w Polsce, zwiększającego się ogromnie, jest stały deficyt w handlu zagranicznym. Mamy kilkanaście miliardów rocznie deficytu w handlu zagranicznym. Tę dziurę moglibyśmy zmniejszyć w sposób znaczący, gdyby przyjąć zasadę, że instytucje państwowe, instytucje samorządowe kupują polskie towary. One nie są gorsze, co pokazuje międzynarodowe zainteresowanie choćby pociągami czy autobusami.
Państwo powinno się zająć tworzeniem atmosfery sprzyjającej kupowaniu polskich produktów?
Moim zdaniem to jest zadanie państwa. Ono powinno prowadzić politykę, propagandę, tworzącą klimat korzystny dla kupowania polskich produktów. Powinno zachęcać również samorządy do kupowania jedynie polskich towarów. To oczywiście zapewne wywołałoby sprzeciw czy choćby sceptycyzm Unii Europejskiej, ale trzeba znaleźć formę wprowadzenia takich rozwiązań w życie. To, co dzieje się obecnie, jest niepokojące. Weźmy choćby rynek bankowy. Mamy w Polsce jedynie cztery banki polskie. A przecież instytucje publiczne, samorządy itd. mają swoje rachunki bankowe. I one je zakładają nie w bankach polskich, czy polskich bankach spółdzielczych. Zamiast tego dają zarabiać kapitałowi zagranicznemu. Efekt jest taki, że z Polski transferuje się za granice miliardy złotych zysków.
Dominacja obcego kapitału blokuje rozwój ekonomiczny Polski? Na ile pilną sprawą jest rozpoczęcie polityki wspierającej polskie produkty?
Obecna sytuacja blokuje polski rozwój. Struktura polskiej gospodarki obecnie jest strukturą neokolonialną. Mówię o tym od wielu lat. Ta sytuacja nigdy nie pozwoli nam na wyrównanie rozwoju do średniego poziomu w UE. Jeśli z Polski odprowadzane jest co roku 90 mld zysków, to w sposób oczywisty odbija się na naszym rozwoju. Gdyby cześć tych pieniędzy inwestowano w kraju, to byłyby środki na inwestycje, czyli na rozwój. To doprowadziłoby do zmniejszenia bezrobocia. Konieczna jest obecnie polityka doprowadzenia do tego, by zindustrializować Polskę. To, co mamy w Polsce obecnie, trzeba rozwijać. Trzeba w Polsce kupować to, co się u nas produkuje. Należy również ograniczać zyski firm zagranicznych.
Na Węgrzech wprowadzono podatki od wielkich sieci handlowych i banków. To dobry krok?
Działalność sieci handlowych jest niesłychanie dochodowa. Wprowadzenie częściowego podatku obrotowego zmieniłoby sytuację. W zeszłym roku banki zarobiły natomiast na czysto 15 mld złotych. Rzeczywiście Węgry wprowadziły podatki od tych działalności. A polska struktura podatkowa jest niesłychanie dziwna. Wpływy podatkowe w kraju w 95 procent pochodzą od emerytów i małych przedsiębiorstw. Tylko 5 procent pochodzi od dużych przedsiębiorstw. One są bardzo sprytne, umieją transferować zyski poza kraj, ograniczając obowiązek płacenia podatków w Polsce. Struktura podatkowa w Polsce jest nonsensowna.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
-----------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------
Uwaga!
TYLKO U NAS,w sklepie wSklepiku.pl,możesz jeszcze nabyć trzy pierwsze numery miesięcznika"W Sieci Historii"!
Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167186-struktura-gospodarki-jest-struktura-neokolonialna-musimy-sie-nastawic-na-kupowanie-tego-co-polskie-nasz-wywiad-z-prof-witoldem-kiezunem