Prof. Witold Kieżun: "Praktycznie rzecz biorąc nie jesteśmy u siebie, jesteśmy w kieszeni kapitału zagranicznego. Smutno mi, że umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem..." ZOBACZ WIDEO!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Smutno mi, że umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem... To jest bardzo bolesne. Wymieramy, straciliśmy markę na świecie, jesteśmy całkowicie uzależnieni...

- mówi w rozmowie z "Bliżej" prof. Witold Kieżun, ekonomista, powstaniec warszawski, więzień sowieckich łagrów, autor książki „Patologia transformacji”.

To bardzo mocny i poruszający wywiad. 91-letni Kieżun z dużym dystansem i niezwykle celnie opisuje stan, w jakim znalazł się nasz kraj, a zwłaszcza polska gospodarka:

W tej chwili struktura gospodarki polskiej jest strukturą gospodarki kraju skolonializowanego, tak samo jak struktura Burundi, Rwandy i krajów afrykańskich. 95% kapitału bankowego, 90% kapitału handlowego i praktycznie rzecz biorąc minimalny procent własnych przedsiębiorstw produkcyjnych...

- mówi Kieżun.

Podając przykład tej zależności opisuje strukturę polskich przedsiębiorstw:

Na 100 największych przedsiębiorstw mamy ok. 30 procent, ale cały szereg polskich przedsiębiorców ma również kapitał zagraniczny. W dalszym ciągu praktycznie rzecz biorąc nie jesteśmy u siebie, jesteśmy w kieszeni kapitału zagranicznego

- przekonuje ekonomista.

Plik:Kiezun W 28 sierpnia 1944.jpg

Witold Kieżun podczas Powstania Warszawskiego.

W rozmowie z "Bliżej" Kieżun mocno krytycznie opisuje transformację ustrojową z końca lat 80.:

Partia, która buduje socjalizm wprowadza kapitalizm w Polsce. To 23 grudnia 1988 roku. Co następuje później? W parę miesięcy później powstaje dziewięć banków komercyjnych, które udzielają już kredytów na zakup, funkcjonowanie prywatnych przedsiębiorstw. To początek nomenklaturowego pomysłu. Istnieją badania, które wskazują, że 62% średniej większości przedsiębiorstw są w posiadaniu dawniejszej nomenklatury

- ubolewa Kieżun, mówiąc o kulisach transformacji i tego jak tercet Geremek-Kuroń-Michnik. Szczegółowo wyjaśnione jest to w nagraniu, które serdecznie polecamy.

Jak wyglądały te kulisy?

Powstaje tylko problem, kto to będzie realizować. Zapraszają Trzeciakowskiego, on odmawia, bo uznał, że ten projekt nie może być zrealizowany. Odmawia też Józefiak… Wreszcie zupełnie przypadkiem – to są kandydatury „z notatnika” – znaleziono moje nazwisko. Dostaję telefon od ambasadora w Nairobi, czy mogę natychmiast wrócić do Polski. (…) Ja mówię: proszę pana, mój projekt się kończy za rok. I wówczas Kuczyński mówi jest kapitalny kandydat: Balcerowicz, który pracował w instytucie badań nad marksizmem i leninizmem przy KC PZPR, no ale był na stypendium w ramach tej akcji zorganizowanej przez Amerykanów – stypendia głównie dla młodej kadry partyjnej. Te stypendia były bardzo mądrze pomyślane – jeśli ktoś przyjeżdża z Polski na cały rok do USA, to on jest całkowicie zindoktrynowany

- mówi Kieżun.

Ekonomista podaje konkretne przykłady takich działań:

Stosuję się tę samą konwencję, która była zastosowana do Afryki. Przyjeżdżają przedstawiciele wielkich korporacji, dają łapówki i kupują za 10-15 procent, a najważniejsze przedsiębiorstwa zostały przejęte w trybie wrogiego przejęcia. Przykład? ZWUT – trzy olbrzymie zakłady: Warszawa, Węgrów, Bydgoszcz – po 6, 8 tys. pracowników, produkcja telefonów i swojego rodzaju monopol na telefony w Związku Radzieckim

- tłumaczy.

Uczestnik Powstania Warszawskiego opisuje również to, jak wygląda struktura systemu bankowego w Polsce i jak mocno różni się to od krajów z zachodu Europy:

Niemcy mają sześć procent banków zagranicznych, Francja chyba dwanaście. Tam dochodzi maksymalnie do 20 procent. U nas w tej chwili na 63 banki tylko cztery są polskie. (…) Finanse są całkowicie opanowane. To samo jeśli chodzi o produkcję. Ten proces dotyczy wszystkich krajów środkowej Europy. Wielki kapitał zachodni przejął działkę, gdzie są dobrzy pracownicy, sprawni inżynierowie i gdzie są tanie koszty transportu

- mówi.

W rozmowie prof. Kieżun nie ukrywa również rozczarowania postawą większości rządzących naszym krajem. Zdaniem ekonomisty powodów tego stanu rzeczy trzeba szukać w przejęciu idei "S":

Tragedia polega na tym, że idea Solidarności została zawłaszczona przez ludzi z innego systemu. To nie byli ludzie wychodzący z filozofii chrześcijańskiej i solidarnej, katolickiej nauki społecznej. Tego się nie zna, to byli ludzie z zupełnie innego obozu. Ludzie, którzy wyrośli jednak w filozofii leninizmu, marksizmu i syndromu wroga - każdy, kto ma inne zdanie, trzeba zniszczyć fizycznie albo psychicznie. To jest moher, to jest zaścianek, nie reprezentuje żadnej kultury intelektualnej, a wszystko co wy reprezentujecie jest stare i przeszłe. (... ) Smutno mi, że umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem... To jest bardzo bolesne. Wymieramy, straciliśmy markę na świecie, jesteśmy całkowicie uzależnieni...

- mówił wyraźnie wzruszony Kieżun.

Ocenił też to, jak wygląda dzisiejsza polityka zagraniczna.

Niemcy zniszczyli naszą młodość, wymordowali nas połowę. A teraz praktycznie rzecz biorąc, gdy minister spraw zagranicznych amerykańskich chce się porozumieć z UE, to do kogo dzwoni? Do pani Merkel. Prezydent USA jedzie do Berlina, a nie Brukseli. A nasz minister jedzie do Berlina, by wytłumaczyć, że Niemcy miały mieć priorytet. Jesteśmy pod okupacją, okupacją ekonomiczną. Straciliśmy samodzielność, o którą się biliśmy...

- przekonywał.

Kieżun odniósł się też do protestów związkowców. Jego zdaniem wszyscy obywatele powinni wesprzeć manifestacje i sympatyzować z protestującymi:

Gdyby zdrowie pozwalało, absolutnie poszedłbym na protest. Formy tej manifestacji powinny być nie tylko udziałem robotników, ale nas, inteligencji, ludzi, którzy czytają, znają historię i odpowiednie wykształcenie. To dla nich niesłychanie ważne - to protest społeczny

- zakończył.

Zobacz i posłuchaj całej wypowiedzi profesora:

svit

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych