"Toż to będzie cyrk! Czysty Monty Python!" TYLKO U NAS. Górski, Pietrzak i Rewiński o najnowszym pomyśle na grzybobranie Platformy w dniu warszawskiego referendum

Fot. YT/wPolityce.pl
Fot. YT/wPolityce.pl

Platforma Obywatelska nie przestaje wymyślać sposobów na obniżenie frekwencji w zbliżającym się referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Co prawda PKW zakwestionowała wysublimowany manewr z niepowoływaniem lokali wyborczych w szpitalach i domach opieki, ale pomysłowość spin doctorów PO nie zna granic. Oto ogłoszono dzień referendum czyli 13 października Dniem... Malkontenta. Ale to nie wszystko - mokotowskie koło PO wpadło na genialny, w ich mniemaniu, pomysł -  żeby w tym dniu, zamiast głosować, iść... na grzyby.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest warta borowika? Warszawska Platforma organizuje grzybobranie. "Przypadkowo" w referendalną niedzielę...

Pomysłem zachwycony jest Robert Górski, "premier" z Kabaretu Moralnego Niepokoju:

Generalnie, jeśli chodzi o grzybobranie to jestem za. Nawet dzisiaj miałem się wybrać na grzyby w okolice Wyszkowa, ale mój kolega stracił głos i nic z tego nie wyszło.

Natomiast, jeśli się nie mylę, 13 października to jest chyba niedziela? No, to nie jest najlepszy dzień do zbierania grzybów, bo w niedziele grzyby są zazwyczaj wyzbierane, więc wątpię, żeby odniesiono sukces, tam, w lesie. Poza tym wiele zależy od pogody. Teraz jest dobry moment, więc zachęcam, żeby teraz skoczyć na grzyby. 

Co więcej, na grzyby zazwyczaj chodzi się rano, więc jeśli ktoś jest zdeterminowany, żeby pójść na referendum, to się go nie uratuje - no chyba, że to się połączy z jakimś triathlonem, czyli najpierw chodzimy po lesie i szukamy grzybów, potem łowimy ryby a na koniec wracamy okrężną drogą rowerem do domu.

Dlatego ja bym im sugerował, żeby poszukać ludziom jakiegoś zajęcia na cały dzień. Na przykład maraton z Warszawy do Sochaczewa, albo w jakieś miejsce patriotyczne - nad Bzurę, albo do Kocka?

Jako twórca kabaretu z przyjemnością wysłuchuję takich rzeczy i czekam wręcz na nie. Chciałbym więc zdopingować spin doctorów do wytężonej pracy - co jeszcze fajnego można wymyślić.


Z kolei Janusz Rewiński - popularny "Siara" - tak ocenia wyrafinowany chwyt frekwencyjny Platformy:

Każdy pomysł jest dobry, tylko czy ktoś wtedy pojedzie na grzyby? Przecież 13 października już nie będzie grzybów. Jeśli oni mają takich kretynów w tej swojej partii, którzy myślą, że jeszcze za 2 tygodnie będą grzyby, to mnie to śmieszy. To w tej chwili jest wysyp grzybów - są maślaki, prawdziwki, kozaki - czerwone, brązowe, a za 2 tygodnie to nie wiadomo, czy jeszcze będą grzyby. No, ale niech próbują, niech kombinują jak mogą.

Ale nic z tego im nie wyjdzie, bo ludzie już nie pójdą - wtedy będą tylko jakieś gąski i inne grzyby, których ludzie z miasta nie zbierają, a szczególnie z Warszawy. I dlatego ten śmieszny pomysł narażony jest na wielkie ryzyko. Ale skoro oni lubią być śmieszni? Jak rządzi Dantzig to musi być Waltz. I jak oni wychodzą z założenia, że koniecznie musi być Waltz, to niech kombinują, co jeszcze wymyślić, żeby odciągnąć ludzi od referendum... Może będą dziurawić opony - mają różne możliwości. Mogą też rozpylać mgłę przed lokalami wyborczymi, zdejmować tabliczki z nazwami ulic, albo wręcz zmieniać nazwy ulic, żeby wprowadzać ludzi w błąd a ostatecznie podminować miejsca parkingowe przed lokalami wyborczymi i doprowadzać do sporadycznych wybuchów.

A ludzie, żeby zagłosować będą się przebierać za babę z chrustem. Urzędniczka będzie wkładała perukę, okulary, malowała sobie wąsy i brodę i tak ucharakteryzowana będzie głosowała. Toż to będzie cyrk! Czysty Monty Python.


Jan Pietrzak, legendarny twórca kabaretu "Pod Egidą" jest zaniepokojony konsekwencjami takiego grzybobrania:

To jest bardzo sprytny pomysł. Przecież to jest absolutnie niewskazane, żeby ludzie mogli pójść na referendum. To jest robione po to, żeby sterroryzować swoich członków, żeby opuścili Warszawę. Wszyscy muszą się pokazać, zapisać na listach - i to będzie ten zdrowy człon tej Platformy.

A swoją drogą, niech uważają, bo w tym czasie muchomory są w dużej ilości w lasach. Żeby to nie był taki wyjazd na grzyby, z którego się nie wraca. Oczywiście odpukać, ja tylko przestrzegam, że tak się może zdarzyć. A jak wiadomo, różne służby mieszają się w nasze polskie sprawy i one często ze sobą walczą przy pomocy głupków i w związku z tym czasem dochodzi do jakichś kolizji między nimi, a do nas docierają wtedy jakieś odpryski tych walk. I choćby z tego powodu taki wyjazd może okazać się dramatyczny...

Ale i tak nie wpłynie to na frekwencję - to żałosne gry półgłówków, ludzi bez honoru i bez godności, którzy nawet nie potrafią poddać się procedurze refererendalnej, nie mają w sobie nawet krzty przyzwoitości, już nie mówię poczucia demokracji - to referendum nie spadło z księżyca, lecz wnioskowało o nie kilkaset tysięcy warszawiaków i trzeba to uszanować. Trzeba szanować ludzi w demokracji, nawet jeśli mają inne zdanie i stawiają je na publicznym forum, żeby je przegłosować. Chyba właśnie po to są procedury demokratyczne. Ale świnie procedur demokratycznych nie przestrzegają, lekceważą je. Ale oczywiście przegrają, choć jest to towarzystwo nieobliczalne w swojej głupocie i jeszcze niejedno może wymyślić...

A my też ze swej strony podpowiadamy Platformie kolejne pomysły na wyciągnięcie warszawiaków z miasta:



kim

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.