Kto tak naprawdę jest dyrektorem warszawskiego muzeum historycznego? Ile zarabia "desant" PO? NASZ WYWIAD z Maciejem Wąsikiem

Siedziba Muzeum Historycznego m. st. Warszawy. Fot. mhw.pl
Siedziba Muzeum Historycznego m. st. Warszawy. Fot. mhw.pl

Rada Warszawy ma się jutro zająć sprawą opisaną w lipcu przez tygodnik „wSieci”. Chodzi o patologiczne instrumentalne wykorzystanie polityczne muzeum historycznego. Czy faktycznie do tej debaty dojdzie?

Maciej Wąsik, radny Warszawy: - Na wniosek PiS został wprowadzony do porządku obrad sesji Rady Miasta punkt „Informacja Prezydent M. St. Warszawy na temat sytuacji w Muzeum Historycznym Miasta Stołecznego Warszawy”. Mam nadzieję, że ktoś w imieniu pani prezydent – bo nie łudzę się, by była to ona sama – odpowie na nasze pytania i przedstawi sytuację w muzeum – kadrową, finansową, opowie jak wyglądają plany i odniesie się do bardzo poważnych zarzutów medialnych.

 

Co was najbardziej niepokoi?

M.in. polityka kadrowa i wzrost budżetu na płace. Wiemy, że w muzeum wzrasta zatrudnienie przy zmniejszaniu ekspozycji. Będziemy pytali również o wyniki inwestycji – jaki jest stan piwnic, które podobno mają być niebawem zamknięte. To poważna sprawa, bo w latach 2010-2012 pod okiem ówczesnej konserwator zabytków Ewy Nekanda-Trepki, miasto wyremontowało piwnice, które dziś przestają być funkcjonalne – ma w nich zalegać grzyb i nie można umieszczać eksponatów. To zakrawa na skandal, który należy wyjaśnić.

Będziemy także pytać, kto tak naprawdę jest dyrektorem tego muzeum, bo mamy podejrzenia, że pani Nekanda-Trepka, która figuruje jako dyrektor, faktycznie nim jest, a rządzi ktoś zupełnie inny.

 

Kto?

Wiele wskazuje na to, że rządzi pani radna Dorota Zbińkowska. Te podejrzenia potwierdziło wiele osób, które się do nas zgłosiły.

 

Dlaczego Platforma miałaby sięgać po takie rozwiązanie i kusić się o kierowanie tak ważną instytucją z tylnego siedzenia?

Ponieważ ustawa antykorupcyjna zabrania radnemu m.st. Warszawy łączenia tej funkcji z szefowaniem jednostce samorządowej, jaką jest muzeum. Pani radna Zbińkowska oficjalnie pełni więc jedynie funkcję pełnomocnik dyrektora ds. strategii i rozwoju muzeum.

 

Uzasadnione są podejrzenia, że po zmianie władzy w muzeum – gdy Platforma tę instytucję bezceremonialnie przejęła – nowi ludzie dostali wyższe pensje?

Mamy takie informacje. „Desant” PO faktycznie miał zarabiać lepiej niż osoby zwalniane. Wiemy o stawkach rzędu np. 8 tys. zł, nie mówiąc o tych najwyższych funkcjach, gdzie wynagrodzenie przekraczać nawet 10 tys.

 

Czy można zatem podejrzewać, że muzeum historyczne miasta Warszawy stało się dla rządzących stolicą miejscem, w którym lokalni działacze mogą sobie nieźle dorobić?

Są podstawy, by stawiać takie pytania. Informacje, jakie do nas docierają, nie tylko z mediów, wskazują, że faktycznie Platforma mogła największe miejskie muzeum potraktować w taki sposób. Chcielibyśmy, aby pani prezydent bądź jej przedstawiciel jednoznacznie tę sprawę wyjaśniła na jutrzejszej sesji Rady Miasta.

Not. znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.