Tygodnik "Sieci" ujawnia: Jak PO przejęła Muzeum Historyczne w Warszawie. Zarobki radnej: 126 tys. rocznie, 11 osób w księgowości

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W tygodniku "Sieci" (nowy numer już w kioskach) polecamy artykuł pt. "Odnowa, czyli nowe posady dla PO". Maja Narbutt opisuje, co dzieje się w Muzeum Historycznym Warszawy. A dzieje się wiele. Jest - jak czytamy - "śmieszniej niż w skeczach Monty Pythona i filmach Barei". Dodajmy - chodzi o największe miejskie muzeum w stolicy.

Co ujawnia Maja Narbutt? Oto fragmenty artykułu:

Trudno w nominacji Nekandy-Trepki nie doszukać się nagrody za wsparcie PO w politycznej batalii wokół budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Stanowisko ówczesnej Stołecznej Konserwator Zabytków było kategoryczne – pomnik stanowiłby niedopuszczalną ingerencję w historyczną zabudowę Krakowskiego Przedmieścia. Właśnie ten argument triumfalnie podchwyciła Hanna Gronkiewicz-Waltz, odrzucając pomysł budowy monumentu. (...)

– Tak naprawdę jednak nie ona rządzi w muzeum. Jest fasadą. Albo, jak kto woli, paprotką. Dostała swoją nagrodę, czyli stanowisko dyrektora, ale w rzeczywistości tylko firmuje decyzje
podejmowane z tylnego siedzenia – wyznaje jeden z pracowników.

Radna PO Dorota Zbińkowska pojawiła się w Muzeum Historycznym jako pierwszy desant Platformy, jeszcze za czasów poprzedniej dyrekcji. Była dyrektor Joanna Bojarska wspomina, że radna na wstępie oświadczyła, iż obiecano jej pobory w wysokości 11 tys. zł.

– Byłam zdumiona. Tak wysokich pensji po prostu w muzeum nie było – mówi Bojarska. Okazało się jednak, że zasady się zmieniły. Dla radnej Platformy utworzono nie tylko nowe stanowisko (specjalista ds. rozwoju), ale rzeczywiście przewidziano też niemal ministerialne wynagrodzenie. Jak można wyczytać z jej oświadczenia majątkowego, roczne zarobki radnej w muzeum wynoszą ponad 126 tys. zł. (...)

Politycznie infiltrowano również sprawującą nadzór nad placówką Radę Muzeum – do tej pory zasiadali w niej ludzie związani z kulturą. Za rządów HGW dokooptowano do niej aż pięciu polityków samorządowych i urzędników związanych z PO. (...)

Jakie kwalifikacje ma student II roku kierunku brzmiącego jak z dowcipów o młodych (niezbyt) wykształconych z wielkich miast, by zajmować się strategicznymi projektami? Czy osoba bez wyższego wykształcenia może zajmować stanowisko związane ze sprawami finansowymi? Dlaczego cudzoziemiec kontroluje przepływy finansowe, jeśli musi prosić o wytłumaczenie niuansów językowych na fakturach? – W muzeum dzieją się rzeczy śmieszniejsze niż w skeczach Monty Pythona. Tak określiła to osoba, która rzuciła pracę po kilku tygodniach – opowiada pracownik merytoryczny muzeum. – Do tej pory działała w kręgach biznesu i była przyzwyczajona do pewnej logiki w działaniu.

Zdumiewającym zjawiskiem jest gwałtowny rozrost administracji. Dział ten mnoży swych pracowników jak przez pączkowanie. Osób zajmujących się sprawami finansowymi i księgowością jest już 11.

Zatrudnienie aż trzech prawników nie oznacza jednak, że nie zamawiano kosztownych ekspertyz prawnych w firmach zewnętrznych.

Co więcej - czytamy - "powstaje wrażenie, iż w działalności muzealnej wszystko to, co kojarzy się z pielęgnowaniem wartości patriotycznych, jest traktowane z niechęcią. No i jest wręcz alergia na wątki martyrologiczne – mówi były pracownik muzeum.

Cały reportaż - w najnowszym wydaniu "Sieci". Polecamy!

CZYTAJ TAKŻE: W tygodniku "Sieci": O jaką Polskę walczyli Powstańcy? "Gdyby nie polskie przegrane Powstania, Polski by już dziś nie było"

Polecamy także profil FB tygodnika "Sieci" - dołącz do 33 tysięcy przyjaciół tygodnika!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych