Presja ma sens! Fundacja, która finansowała kuriozalną akcję „Orzeł może” zwróciła publiczne pieniądze. Czekoladowy potwór już nie odżyje...

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Warto pilnować publicznych spraw, warto piętnować absurdalne przedsięwzięcia i warto patrzeć rządzącym na ręce! Kropla drąży skałę. Po wielu tygodniach od groteskowego marszu „Orzeł może”, zorganizowanego przez „Gazetę Wyborczą” i radiową Trójkę, finansująca akcję fundacja zwróciła pieniądze Narodowemu Centrum Kultury.

CZYTAJ WIĘCEJ: Karakan z czekolady wiecznie żywy? Ciąg dalszy kuriozalnej akcji „rozweselania Polaków”. Zobacz ile to kosztuje

Fakt ten ujawnił na swojej stronie internetowej prawnik Piotr Waglowski, który konsekwentnie - korzystając z prawa do informacji publicznej – domagał się wyjaśnień ws. „Orzeł może”. Jako pierwszy podał, że bliżej nieznana Fundacja Polska Obywatelska, stojąca za akcją, wystąpiła do podległego resortowi kultury Narodowego Centrum Kultury o dotację w wysokości 100 tys. zł.

Ze smakowitym kąskiem z publicznej kasy żegnała się stopniowo.

Początkowo Fundacja starała się o 100 tysięcy złotych na realizację zadania "Orzeł może". Następnie swój wniosek aktualizowała i w wyniku tej aktualizacji zawarto umowę, w której łączna kwota "zadania" była wyceniona na 65 400 zł, z czego z Narodowego Centrum Kultury Fundacja miała otrzymać 45 tysięcy

– opisuje Piotr Waglewski.

Gdy minął ustalony na 24 lipca termin rozliczenia tych pieniędzy, prawnik zwrócił się do NCK o raport w tej sprawie. Wtedy niepodziewanie okazało się, że fundacja zrezygnowała z publicznych pieniędzy, które miały m.in. na  pójść na "metkę narodową", czyli kolejną odsłonę przedsięwzięcia zapoczątkowanego pochodem z czekoladowym „możełem”.

Szanowny Panie, w odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej uprzejmie informuję, że beneficjent I edycji programu Narodowego Centrum Kultury Kultura-Interwencje - Fundacja Polska Obywatelska zrezygnował z realizacji zadania Orzeł może i zwrócił dotację przekazaną zgodnie z umową nr 88/2013/KI

– oznajmiło NCK.

Wydaje mi się, że nie będzie nadmierną przesadą, jeśli napiszę, że realizacja prawa dostępu do informacji publicznej pozwoliła zaoszczędzić 100 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy, które były by przeznaczone na kampanie reklamową jednego z radiowych nadawców

– podkreśla Piotr Waglowski.

Gratulacje! Presja ma sens!

CZYTAJ TEŻ: 100 000 zł z ministerstwa kultury na szopkę „Orzeł może”. Tak władza płaci za PR swój i współpracujących z nią mediów


JKUB/prawo.vagla.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.