Johann o tekście Palikota: To jest paszkwil człowieka ziejącego nienawiścią. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Zachowanie Palikota wyczerpuje znamiona opisane w artykule 255 kodeksu karnego, który dotyczy publicznego nawoływania do występku. Tekst, o którym mówimy, może również być traktowany jako podżeganie – do naruszenia nietykalności cielesnej, do zniewagi, pomówienia

- mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wiesław Johann, prawnik, adwokat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

 

wPolityce.pl: Zwykle nie zajmujemy się komentowaniem zachowania i tekstów Janusza Palikota. Jednak nad ostatnim trudno przejść po porządku dziennego. Czy artykuł, w którym pisze m.in.: "faszyści-narodowcy są jak pluskwy”, „sfotografujemy mordę za mordą”, „będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić”, to działanie zgodne z prawem?

Wiesław Johann: To nie pierwsza i zapewne nie ostatnia wypowiedź Janusza Palikota, która dowodzi, że nie rozumie on, w jakim państwie żyjemy, albo traktuje nas wszystkich jak kretynów. Polska jest krajem demokratycznym, każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów, pod warunkiem, że nie narusza dóbr innych osób. Tymczasem zachowanie Palikota wyczerpuje znamiona opisane w artykule 255 kodeksu karnego, który dotyczy publicznego nawoływania do występku. Tekst, o którym mówimy, może również być traktowany jako podżeganie – do naruszenia nietykalności cielesnej, do zniewagi, pomówienia.

 

Co za to grozi?

Zgodnie z kodeksem publiczne nawoływanie do występku zagrożone jest karą do 2 lat więzienia lub grzywny. Jednak, jeśli działanie Palikota okaże się podżeganiem do zbrodni, kara rośnie do 3 lat więzienia. Działanie Palikota to ewidentne nawoływania do pobicia, opluwania, naruszenia nietykalności, czy wręcz naruszenia życia i zdrowia.

 

Można jednak domniemywać, że żadnej odpowiedzialności poseł nie poniesie.

To zależy od sejmowej komisji etyki oraz od sprawy immunitetu. Posła chroni immunitet.

 

Jak Pan osobiście odbiera tekst Palikota?

To jest paszkwil człowieka ziejącego nienawiścią. To tylko tak można nazwać. Ja jestem typowym konserwatystą, wychowywałem się na Dmowskim, mój ojciec należał do Ruchu Narodowego przed wojną. Narodowcy to dla mnie ludzie, dla których najważniejsze są: Polska, Bóg i Honor. Nie można ich łączyć z faszyzmem. Nie wolno z góry kojarzyć ruchów narodowych z faszyzmem. To nie jest tożsame. Ruch narodowy jest mi bliski. Jeśli ktoś mówi, że Polska jest najważniejsza, że to, co polskie, jest najważniejsze, że nikt nie ma prawa Polski opluwać i gnębić – to jest postawa, z którą będę się identyfikował.

 

Jednak coraz częściej właśnie to nazywa się faszyzmem.

Jeśli ktoś wymyśla sobie takie słowa – ohydne, wulgarne – i prezentuje je publicznie to dla mnie jest osobą zdyskwalifikowaną jako człowiek oraz polityk. Różni ludzie mają różne poglądy, ale nie można nikogo obrażać. Możemy dyskutować, możemy się nie zgadzać. Od tego są media. Ale tu mamy faceta, który wie, że opluwa, i ma poczucie bezkarności. On wie, że chroni go immunitet. I uznaje, że może sobie pozwalać na słowa, które nie pasują i nie powinny być wypowiadane przez przyzwoitego człowieka. Pan Palikot znany jest jednak ze swoich ekscesów. Można jedynie wzruszyć ramionami, mając nadzieję, że nikt nie będzie chciał realizować jego apelu.

 

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.