Niekorzystny dla MEN raport? Tym gorzej dla faktów. Minister Szumilas manipuluje badaniami opinii społecznej ws. sześciolatków

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil Krystyny Szumilas na FB
Fot. Profil Krystyny Szumilas na FB

Jeden z niewielu argumentów, którym podpierała się w swoich dyskusjach minister Krystyna Szumilas, okazuje się zmanipulowanym i sfabrykowanym dokumentem. Szefowa resortu edukacji deklarowała, że rodzice sześciolatków chcą, by ich dzieci szły do szkoły jak najszybciej. Miał o tym mówić raport przeprowadzony w 2011 roku przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Wynikało z niego - jak przekonywała Szumilas - że aż 80% rodziców wspiera rządowy projekt.

"Rzeczpospolita" postanowiła przyjrzeć się dokładniej wyżej wspomnianym badaniom. Jak się okazało, minister Szumilas dość luźno potraktowała ich wyniki. Szczegółowa analiza raportu wskazuje, że większość rodziców - bo ponad 63 proc. ankietowanych stwierdziło, iż edukacja szkolna powinna rozpoczynać się dopiero od siódmego roku życia, a jedynie 20 proc. wskazało, że zdecydowałoby się posłać sześciolatka do szkoły, gdyby miało na to wpływ.

Krok po kroku argumenty, z których dumna była Szumilas, okazywały się albo przekłamane, albo przeinaczone. Mało tego, MEN przemilczało część raportu, który mówił o wskazywanych przez rodziców wątpliwościach i obawach dotyczących przygotowania szkół i placówek do przyjęcia sześciolatków.

Dlaczego MEN nie poinformowało o tych wynikach, a inne zmanipulowało? Rzecznik MEN postanowił odpowiedzieć w dość groteskowy sposób:

Pani minister odwoływała się do rzeczywistych doświadczeń rodziców

- powiedział w rozmowie z "Rz".

Gazeta wskazuje również na fakt, że to nie pierwsza już kolejna manipulacja Szumilas związana z tą reformą. Wcześniej wskazywano na odpowiednio skonstruowane badanie w sprawie przygotowania szkół, które było przeprowadzone w taki sposób, by niemal każda placówka mogła przejść testy.

lw, "Rzeczpospolita"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych