Gontarczyk: „Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Bauman w 1953 r.
Bauman w 1953 r.

„Nasz Dziennik” w rozmowie z dr. Piotrem Gontarczykiem wraca do weekendowej publikacji „Gazety Wyborczej”, która odświeżyła wywiad z Zygmuntem Baumanem sprzed trzech lat, by tym samym raz jeszcze stanąć w obronie „autorytetu” z bogatą kartą służby w stalinowskim aparacie represji.

To nie wywiad, tylko lukrowana opowieść, w której nie padają żadne trudne pytania o przeszłość, a żadna najbardziej niewiarygodna historyjka opowiadana przez bohatera nie jest podejmowana przez rozmawiającego. Niektóre najbardziej kłopotliwe wątki są w ogóle pominięte. Niewiele to ma wspólnego z dziennikarstwem i czyta się to z dużym smutkiem.

- mówi dr Gontarczyk. Historyk zaznacza, że w dyskusjach uniwersyteckich istnieje ogromna dysproporcja:

We współczesnej Europie komunizm i nazizm nie są oceniane w ten sam sposób. Nie było „Norymbergi” dla komunistów i ten prosty fakt ma swoje dalekosiężne skutki w wielu krajach postsowieckich, ale również w mentalności zachodniej Europy. Komunizm wychował swoje elity, które legitymizują zbrodniczą ideologię, i stąd bierze się asymetria w debacie publicznej. Jak widać, rękę do tego przykładają ludzie tacy jak Bauman.

W odpowiedzi na obronę Baumana, który sugerował w wywiadach, że w zasadzie nie miał on wyjścia i musiał po wojnie służyć systemowi, Gontarczyk mówi:

Zygmunt Bauman miał po wojnie możliwości napisać podanie o zwolnienie z wojska i znaleźć sobie uczciwą pracę. Nie uczynił jednak tego, zatem odpowiada za wybór, którego dokonał, i jego konsekwencje, czyli pracę w KBW. Oczywiście, zawsze są jakieś okoliczności, warunki, które wpływają na taki, a nie inny wybór. Jednak za świadomą decyzję, którą się podejmuje, odpowiada się samemu. Tłumaczenie, że nie miał wiedzy, że został oszukany, jest tylko świadectwem braku intelektualnej powagi i chęci wyparcia prawdy. To wszystko jest dość żenujące.

Cała rozmowa z dr. Gontarczykiem w „Naszym Dzienniku”.

 

znp

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych