Służby wiedziały o groźbach bombowych 12 godzin przed ewakuacjami. Czy seria fałszywych alarmów jest jedynie testem przed właściwym uderzeniem?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
fot. PAP/Grzegorz Jakubowski

Czy groźby ataków bombowych, które w ostatni wtorek objęły ponad dwadzieścia instytucji w całej Polsce i spowodowały ewakuację 2,5 tys. osób (w tym pacjentów kilku szpitali) rzeczywiście były jedynie "hucpą i idiotyzmem na wielką skalę"? Zapewnienia szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza budzą poważne wątpliwości.

CZYTAJ WIĘCEJ: Minister Sienkiewicz reaguje na alarmy bombowe: "Nie ma zagrożenia. Ustalenie sprawców tej nieprawdopodobnej hucpy jest priorytetem dla policji i ABW"

To nie była robota amatorów. Wtorkowe alarmy bombowe zostały wyjątkowo dobrze przygotowane. Akcja była zsynchronizowana, a IP, czyli numer identyfikacyjny komputera, z którego wysyłano e-maile z pogróżkami, został ukryty

– donosi „Fakt”.

Gazeta przytacza jednoznaczną opinię swych rozmówców ze służb specjalnych:

Profesjonalizm sprawców nas zaskoczył

Według gazety, zachodzi obawa, że akcja była jedynie testem polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przed właściwym uderzeniem.

Dlatego brano pod uwagę nawet podniesienie alertu terrorystycznego

– pisze Magdalena Rubaj.

Zastanawiające jest również to, iż – jak ujawnia „Fakt” - służby wiedziały o groźbach bombowych już na 12 godzin przed ewakuacjami.

Informacje o tym, że rzekomo szykowany jest atak, który może doprowadzić do śmierci setek osób, dotarła do służb specjalnych już w poniedziałek wieczorem. A dopiero następnego dnia przeprowadzano ewakuację kilkunastu szpitali i innych instytucji

– podkreśla gazeta.

Powstaje pytanie o to, czy informacje te natychmiast trafiły do centrum antyterrorystycznego, które mieści się w ABW, bo wygląda na to, że nie

– zauważa gen. Zbigniew Nowek, b. szef Agencji Wywiadu.

CZYTAJ TEŻ: Seria alarmów bombowych w całej Polsce. W Warszawie, Krakowie i Katowicach ewakuowano szpitale i urzędy. MSW uspokaja

JKUB/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych