Nie żyje mężczyzna, który podpalił się przed kancelarią premiera. Miał 65 procent poparzonej powierzchni ciała. Lekarzom nie udało się go uratować

Fot. SE/wPolityce.pl
Fot. SE/wPolityce.pl

Mężczyzna, który podpalił się w ubiegłym tygodniu przed kancelarią premiera nie żyje. Informację podał „Super Express”.

Przedwczoraj portal wPolityce.pl rozmawiał z synem pana Andrzeja Filipiaka. Poinformował nas wówczas, że stan ojca jest krytyczny, a operacja, która miała poprawić sytuację, nie przyniosła spodziewanych efektów. Po operacji odseparowano od pacjenta nawet jego najbliższą rodzinę w obawie przed zakażeniami, które bardzo zagrażają poparzonym. Pan Filipiak miał 65 procent poparzonej powierzchni ciała.

Według „Super Expressu” mężczyzna cały czas przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej.

CZYTAJ TAKŻE: Mężczyzna, który podpalił się przed kancelarią premiera nadal w stanie krytycznym!

Choć desperacki czyn 56-letniego mieszkańca Kielc był zaskoczeniem dla jego rodziny, to znane są jego przyczyny – skrajna bieda. Pan Filipiak i jego żona Wiesława żyli jedynie z jej zasiłku. Niewiele ponad 500 zł nie wystarczało im na życie.

Slaw/ „Super Express”

CZYTAJ WIĘCEJ: "Nikt nam nie pomógł. A teraz mąż jest w takim stanie, że wszystko w rękach Boga i do niego się modlę". Żona Andrzeja Filipiaka, który podpalił się przed KPRM. NASZ WYWIAD

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych