Agencja Reuters informuje na swoich stronach internetowych o ożywieniu Rosjan na płaszczyźnie militarnej. Kolejnym dowodem potwierdzającym tę tezę ma być wysłanie przez Władimira Putina strategicznych okrętów podwodnych na południowe części oceanów. Oznacza to, że Rosjanie będą mieli swoje okręty niemal na całym świecie.

Dzieje się tak po raz pierwszy od 20 lat - a więc upadku ZSRR - kiedy to okręty o napędzie atomowym, z rakietami balistycznymi o głowicach jądrowych były obecne również na południowych obszarach oceanów. To konsekwencja decyzji Władimira Putina z marca bieżącego roku.

Cytowany przez agencję anonimowy urzędnik wojskowego Sztabu Generalnego Rosji stwierdza, że dzięki tej decyzji Rosjanie będą mogli odstraszać swoich przeciwników również przy południowym biegunie. "Patrole" rosyjskich statków mają zostać rozłożone na kilka lat.

Musimy zapewnić obecność naszych okrętów rakietowych w tych obszarach, z których w razie zaistnienia takiej potrzeby można wystrzelić międzykontynentalne pociski balistyczne morskiego bazowania. Dzięki temu będziemy mogli zagwarantować strategiczną stabilność na świecie

- mówi z kolei cytowany przez "Głos Rosji" Igor Korotczenko, rosyjski ekspert wojskowy.

Reuters podkreśla, że to nie pierwszy ruch Putina, który wzmacnia struktury wojskowe. Prezydent Rosji zapowiedział również, że jego kraj będzie systematycznie zwiększał swój arsenał bojowy.

Tym samym potwierdza się ocena sytuacji nakreślona kilka tygodni temu przez dra Grzegorza Kostrzewę-Zorbasa, publicystę tygodnika "Sieci" i specjalistę od spraw międzynarodowych, który w jednym z wywiadów mówił:

To jest rozkręcanie ambicji i wysiłków na miarę jakiej Rosji nie widziano właśnie od czasów sowieckich. Ma miejsce gigantyczny wzrost nakładów na modernizację i zapewnienie gotowości bojowej wojska.

CZYTAJ TAKŻE: Kostrzewa-Zorbas o polityce Rosji: Putin rozkręca ambicje i konkretne wysiłki na miarę, jakiej nie widziano od czasów sowieckich

lw, Reuters