Antoni Macierewicz, szef zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej mówił w rozmowie z telewizyjną Jedynką o szczegółach swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Wspominał o niej w rozmowie z wPolityce.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: "To tylko nam się wmawia, że na świecie tragedia smoleńska została zapomniana". Antoni Macierewicz po powrocie z USA. NASZ WYWIAD
Niczego specjalnego nie szukałem, chciałem się spotkać z naszymi ekspertami i środowiskami naukowymi, z którymi oni są związani. Odbyło się dwudniowe spotkanie z ekspertami zespołu parlamentarnego, ustaliliśmy plan pracy na najbliższy czas. Odbyłem spotkania w trzech istotnych ośrodkach naukowych, gdzie pracują nasi eksperci. Podziękowałem tym uczelniom za ich prace, to były ważne i ciekawe rozmowy. (...) Spodziewam się nowych dokumentów w sprawie katastrofy, właśnie ze Stanów Zjednoczonych
- mówił Macierewicz.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że w sprawie zbadania przyczyn katastrofy pozostało wiele kwestii do zbadania i opisania.
Jest jeszcze cały obszar badań związanych z rozłożeniem szczątków samolotu, z kwestiami związanymi z przebiegiem katastrofy i tym, jak doszło w ogóle do lotu, jak kształtowała się jego geneza, jaki był udział wywiadu rosyjskiego w tej sprawie
- stwierdził. I dodał, że istotną sprawą, wymagającą gruntownego przyjrzenia się, jest remont tupolewa:
Jeżeli państwo mieliście możliwość zapoznania się z ostatnim raportem, to wiadomo, że remont samolotu był pod bezpośrednią, stałą i systematyczną kontrolą wywiadu rosyjskiego. Niestety, służby podległe premierowi Tuskowi temu nie zapobiegły. (...) Ten samolot nie był remontowany w jednym miejscu
- mówił.
W kolejnej części rozmowy poruszono sprawę odpowiedzi obu stron (zespołu Laska oraz parlamentarnego) na pytania Grzegorza Januszki, ojca jednej z ofiar katastrofy. Opublikowaliśmy je jako pierwsi na portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pierwsza taka konfrontacja ws. Smoleńska. Odpowiedzi zespołów Laska i parlamentarnego na pytania Grzegorza Januszki. TYLKO U NAS!
Prowadząca rozmowę zapytała Macierewicza, jak to możliwe, że odpowiedzi obu stron tak mocno różnią się od siebie.
To pytanie do ekspertów pana Donalda Tuska, którzy do dziś nie potrafią zmierzyć brzozy. Mamy dokumenty, które mówią, że została złamana i to nie przez samolot, mniej więcej 9 metrów od podstawy, a jak mówią inne dokumenty - metr od góry. Nasi eksperci zapoznawali się bardzo dokładnie z dokumentacją
- argumentował Macierewicz.
Szef zespołu parlamentarnego zadeklarował również, że jego eksperci są w dalszym ciągu gotowi na spotkanie z przedstawicielami Macieja Laska, jak również samym Laskiem:
Proponowaliśmy takie spotkanie, powtarzam jeszcze raz - każda ze stron ma prawo do wystawiania swoich przedstawicieli. (...) Nie tylko zorganizowaliśmy publiczne spotkanie, wszyscy eksperci premiera Tuska byli zaproszeni, czekaliśmy na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Od ponad roku systematycznie zapraszamy tych ludzi i jesteśmy gotowi do rozmowy
- przekonywał Macierewicz.
I podawał przykład środowiska, które jest w stanie podjąć się organizacji takiej konferencji.
Środowisko naukowe w Poznaniu jest gotowe do zorganizowania takiej debaty w każdym momencie. Pan prof. Mikołajczak czeka jedynie na zgodę pana Macieja Laska
- mówił.
W podobnym tonie o spotkanie obu stron apelował w rozmowie z wPolityce.pl Grzegorz Januszko.
svl, TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/157878-antoni-macierewicz-spodziewam-sie-nowych-dokumentow-w-sprawie-katastrofy-ze-stanow-zjednoczonych