21 milionów widzów obejrzało kłamliwy film ZDF o żołnierzach AK. Niemiecka telewizja sprzedaje film Amerykanom i zasłania się „dokumentacją”

fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

W reakcji na oburzenie wywołane wypaczającym prawdę historyczną filmem "Nasze matki, nasi ojcowie" niemiecka telewizja publiczna zaproponowała wyemitowanie w czerwcu dokumentacji o roli AK podczas okupacji niemieckiej w Polsce.


CZYTAJ WIĘCEJ: Ruszy kolejna lawina antypolonizmu. Prawa do dystrybucji niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" kupili właśnie Amerykanie

 

W filmie ma zostać naświetlona rola działającej w podziemiu Armii Krajowej, która powstała z inicjatywy polskiego rządu na emigracji w celu stawiania oporu obcej okupacji

- czytamy w oświadczeniu ZDF.

Dylematy tej nierównej walki zostaną przedstawione na podstawie najnowszych wyników badań oraz relacji świadków wydarzeń

- podała ZDF.

Autorami 30-minutowego filmu mają być Alexander Berkel oraz pochodzący z Polski Andrzej Klamt. Emisję w ramach cyklu "ZDF-History" zaplanowano na czerwiec.

Jak podkreślono w informacji prasowej, film zajmie się też problemem, czy i w jakim stopniu istniały w polskim ruchu oporu postawy antysemickie. Stacja chce równocześnie pokazać, że w żadnym innym kraju (oprócz Polski) tak wielu ludzi nie ratowało z narażeniem życia ludzi prześladowanych.

ZDF, drugi program niemieckiej telewizji publicznej, wyraził pod koniec marca ubolewanie z powodu odebrania filmu "Nasze matki, nasi ojcowie" przez Polaków jako niesprawiedliwego i obraźliwego. Stacja zapewniła wtedy, że nie chciała relatywizować odpowiedzialności Niemców za wojnę.

Wcześniej przeciwko filmowi protestowała ambasada RP w Berlinie, wskazując na fakt, że żołnierze AK zostali pokazani jako zagorzali antysemici. Polacy odebrali ten film jako niesprawiedliwy i obraźliwy - napisał ambasador Jerzy Margański w liście do kierownictwa ZDF.

Trzyczęściowy film "Nasze matki, nasi ojcowie" został wyemitowany między 17 a 20 marca. Autorzy pokazali II wojnę światową - od niemieckiego ataku na ZSRR w czerwcu 1941 roku do kapitulacji Niemiec - przez pryzmat losów pięciorga młodych Niemców z Berlina: oficera Wehrmachtu Wilhelma, jego również powołanego do wojska młodszego brata Friedhelma, zakochanej w Wilhelmie pielęgniarki Charlotte, marzącej o karierze piosenkarki Grety oraz jej chłopaka - Żyda Viktora.

Właśnie historia Viktora, który ucieka z transportu do Auschwitz i przyłącza się do oddziału AK, stała się dla twórców filmu pretekstem do pokazania polskich partyzantów i polskiego społeczeństwa jako zdeklarowanych antysemitów. Viktor, pomimo wykazanej wielokrotnie odwagi w walce z Niemcami, zostaje usunięty z oddziału, gdy wychodzi na jaw, że jest Żydem. Wcześniej partyzanci zatrzymują po walce niemiecki pociąg, lecz gdy okazuje się, że przewożeni są nim Żydzi z obozu koncentracyjnego, zostawiają wagony zamknięte, wydając więźniów na pastwę Niemców.

Film obejrzało łącznie 21 milionów widzów. Jego twórcy, wybierając na bohaterów sympatycznych młodych ludzi, podchodzących z dystansem do narodowosocjalistycznej ideologii, zakłamali historię, propagując pogląd, że "nazistami byli ci inni". Fałszywe oskarżenia żołnierzy Armii Krajowej przyczyniły się do zamazywania odpowiedzialności Niemców za zbrodnie wojenne.


CZYTAJ TEŻ: Relacja z protestu przed siedzibą ZDF - trwa zimna wojna o pamięć. "Niekiedy polityka historyczna staje się wojną historyczną..."

JKUB/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.