UJAWNIAMY. Kryzys w wydaniu stołecznej PO. Warszawscy urzędnicy w minionym roku przyznali sobie niemal 43 miliony złotych nagród!

Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku
Fot. Profil Hanny Gronkiewicz-Waltz na Facebooku

Władze Warszawy przekonują, że wszechobecny kryzys musi odbić się również na codziennym życiu mieszkańców stolicy. Stąd bardzo duże podwyżki cen biletów miejskich, stąd rosnące opłaty za czynsz mieszkań, poszerzenie strefy płatnego parkowania, a także wprowadzone wysokie opłaty za wywóz śmieci. Wszystko w trosce o budżet i finanse publiczne Warszawy kierowanej od kilku lat przez Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Efekty zaciskania pasa i coraz większych wydatków widać jednak nie tam, gdzie oczekiwaliby tego mieszkańcy. Informacje o przedłużającej się (a przy tym niezwykle drogiej) naprawie Wisłostrady czy promocji spotów reklamowych w zaprzyjaźnionych mediach to jednak nic w porównaniu z odpowiedzią, jaką nasz Czytelnik otrzymał od władz Warszawy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Władze stolicy i "zaprzyjaźnione media". Za emisję spotu „Zakochaj się w Warszawie na Święta” TVN wziął od ratusza 600 000 zł!

Kilka miesięcy temu media obiegła wieść o premiach dla warszawskich burmistrzów, które przyznała im Hanna Gronkiewicz-Waltz. Chodziło o 120 tys. złotych, co w czasach kryzysu wywołało zrozumiałe oburzenie. Czytelnik portalu wPolityce.pl zapytał władze miasta o całość przyznanych w 2012 r. premii i nagród. Efekty są naprawdę szokujące.

Jak się okazuje, całkowita wysokość nagród w Urzędzie Miasta Warszawy wyniosła w minionym roku... niemal 43 miliony złotych! A precyzyjnie mówiąc - 42 953 462 złotych.

Niektórzy z burmistrzów i ich zastępców (przykładowo - dzielnica Bemowo ma ich aż czterech) otrzymywali nagrody trzy razy w roku - za każdym razem była to suma pięciu, sześciu, a nawet dziesięciu tysięcy złotych.

Warto przytoczyć konkretne liczby, bo świetnie odzwierciedlają one skalę problemu.

I tak wspomniane już Bemowo. Burmistrz dzielnicy premie otrzymał trzykrotnie. Kwiecień - 7200 złotych, lipiec - kolejne 7000 zł, wreszcie grudzień - 9500 zł. Jego czterej zastępcy byli tylko trochę gorsi. Kwiecień - od 5 do 6,5 tys. złotych na głowę, lipiec - podobnie, od 5,2 do 6,5 tys. złotych, grudzień pogodził wszystkich pomocników burmistrza - otrzymali zgodnie po 8 tysięcy złotych. I tak jest z każdą dzielnicą - Białołęką, Wolą, Bielanami... wymieniać można by długo.

Do tego dochodzą premie dla innych urzędników i współpracowników urzędu miasta. Łącznie daje to czterdzieści trzy miliony złotych, co jest naprawdę dużą kwotą - dla porównania na świąteczne dekoracje rządzący stolicą wydają ok. dwóch milionów złotych, co już wtedy wywoływało słuszne oburzenie.

Czterdzieści trzy miliony złotych. Proszę zapamiętać tę kwotę, gdy znów usłyszymy o przedłużającym się terminie oddania Wisłostrady, drugiej nitki metra czy walących się budynkach przy jego budowie. Powoli zaczynamy rozumieć promocyjne hasło stolicy - "Zakochaj się w Warszawie!". Niektórzy mogą być naprawdę wdzięczni i pełni miłości wobec rządzących stolicą.

lw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.