Marcinkiewicz: Tusk jest najzdolniejszym politykiem dwudziestolecia. Niesiołowski i Wałęsa powinni mieć więcej przyzwolenia na ostre słowa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP1
Fot. wPolityce.pl/TVP1

Kazimierz Marcinkiewicz w porannej rozmowie w Telewizji Polskiej oceniał siłę Platformy Obywatelskiej:

Siłą PO jest to, że potrafi grać skrzydłami, że potrafi być od konserwatyzmu do lewicy. Tylko taka partia może być partią rządzącą, większościową w polskim parlamencie. Jeśli Tusk pozbędzie się którejś części, to razem z nią straci wyborców

- mówił były premier.

W rozmowie padła też ocena samego Donalda Tuska:

Tusk jest najzdolniejszym politykiem dwudziestolecia

- uważa były szef rządu.

Marcinkiewicz twierdzi też, że w Platformie jest sporo miejsca na konserwatywną myśl i poglądy:

Ciągle w Platformie jest miejsce do walki o politykę konserwatywną. Gowin wie o tym i wie, że takiego miejsca nigdzie indziej dziś na scenie politycznej nie ma. PiS nie jest miejscem realizacji konserwatywnej polityki

- oceniał.

Stoi to w dużej opozycji do tego, o czym pisze w najnowszym wydaniu tygodnik "wSieci".

CZYTAJ WIĘCEJ: „wSieci”: Tusk stawia katolików pod ścianą. Nieubłaganie zbliża się czas próby. Podtrzymywanie fikcji PO jako partii „różnorodnej” staje się oszustwem

Jeden z założycieli nowej organizacji odnosił się również do powstałego Instytutu, który utworzył m.in. wraz ze Stefanem Niesiołowskim i Romanem Giertychem:

My nie założyliśmy partii... jeszcze, bo nie można powiedzieć, że nigdy... Różne rzeczy można sobie wyobrazić. Dziś nie wyobrażam sobie partii w takiej konfiguracji

- zadeklarował były premier.

Pytany o to, jak nową jakość w polskiej kulturze politycznej mają budować politycy władający tak ostrym językiem jak Stefan Niesiołowski, Marcinkiewicz odpowiadał:

Możliwe, że czasem trochę go ponosi... Ale on był taki zawsze... Za to był też ceniony i lubiany. Były czasy, kiedy te mocne słowa były też słowami ważnymi, które prowadziły do więzienia. W odniesieniu do Niesiołowskiego trzeba o tym pamiętać - on ma taką historię. (...) Niesiołowski być może ma więcej praw i przyzwolenia na tego typu ostrzejsze słowa ze względu na swoją przeszłość; w ten sam sposób mówił do komunistów... Podobnie jak Lech Wałęsa ma więcej praw - ze względu na to, co zrobił dla Polski, ze względu na Nagrodę Nobla...

- mówił Kazimierz Marcinkiewicz.

Przy okazji oceny słów Lecha Wałęsy wróciła też kwestia praw dla homoseksualistów:

Homoseksualiści powinni mieć więcej praw. Państwo jest po to, by odpowiadać, organizować takie życie obywatelom, by dobrze się w Polsce żyło, każdemu... Środowiska homoseksualne w Polsce mają różne rozliczne problemy i na pewno warto, by państwo w jakiś sposób im pomogło

- oceniał były premier.

lw, TVP 1

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych