"Polacy! Spokojnie. Nic się nie stało" - tak w skrócie można podsumować ponadgodzinną konferencję prasową Donalda Tuska, który mówił o... wszystkim

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Premier niezłomnie odpowiadał na wszelakie pytania dziennikarzy i myliłby sie ten, kto pomyślałby, że mowa była tylko o kandydaturze Anny Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka Sejmu.

CZYTAJ: Tusk: "Nie sądzę, by była w Platformie jakaś grupa ludzi skłonna, by głosować przeciw Grodzkiej"

Premier Donald Tusk oświadczył, że "nad polsko-rosyjskimi relacjami wisi jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem wraku Tu-154M". Dodał, że po stronie rosyjskiej nikt nie może mieć wątpliwości, że dla polskiego rządu ta sprawa ma naprawdę istotne znaczenie.

Nie chcemy fetyszyzować tej kwestii, nie chcemy, aby relacje polsko-rosyjskie były więźniem tej sprawy, ale aby tak nie było, jest jedyna prosta droga: (...) zwrot wraku

- powiedział Tusk na piątkowej konferencji prasowej.

Inaczej każde polsko-rosyjskie spotkanie na dowolnym szczeblu politycznym będzie niestety zaczynało się z polskiej strony od tego jednoznacznego zdania: póki co nad polsko-rosyjskimi relacjami wisi jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem wraku Tu-154M

- oświadczył szef rządu.

Dziennikarze pytali premiera o lutowy wyjazd przedstawicieli władz komisji spraw zagranicznych Sejmu i Senatu do Moskwy. Jednym z tematów rozmowy polskich parlamentarzystów z rosyjskimi odpowiednikami ma być zwrot wraku Tu-154M.

Ja bym nie oczekiwał jakichś przełomów związanych ze spotkaniami, bo tych spotkań, ponagleń, apeli było naprawdę dużo

- odpowiedział Tusk.

Jeśli my nie epatujemy opinii publicznej tymi faktami, to tylko dlatego, że chcielibyśmy raczej przedstawić wreszcie komunikat o tym, że te ponaglenia ze strony polskiej są skuteczne

- zastrzegł premier.

Tusk przekonywał, że po stronie rosyjskiej każdy wie, jak istotne znaczenie dla Polski ma sprawa wraku.

CZYTAJ TAKŻE: Schetyna powalczy o zwrot wraku TU-154M. "Będziemy prosić parlamentarzystów rosyjskich o zaangażowanie w tej kwestii. Zobaczymy"

Premier Donald Tusk zapowiedział także, że w najbliższym czasie dojdzie do zmian w jego otoczeniu, których konsekwencją będą procedury dotyczące Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tusk dobrze ocenił obecne funkcjonowanie ABW po odejściu jej szefa gen. Bondaryka.

Poczekajmy jeszcze kilka, może kilkanaście dni na te zmiany, o których poinformuję, a ich konsekwencją będzie później decyzja w sprawie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

- powiedział. Zaznaczył, że nie ma zastrzeżeń do obecnego pełniącego obowiązki szefa Agencji płk. Dariusza Łuczaka, który kieruje ABW po odejściu gen. Krzysztofa Bondaryka.

Na konferencji prasowej premiera była także mowa o składzie rządu.

Dalsza obecność w rządzie ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego zależy od jego skutecznych działań wobec PLL LOT

- powiedział premier. Dodał, że krytyka Polski ze strony Komisji Europejskiej za udzielenie pożyczki dla LOT-u nie oznacza "kłopotów".

Minister Budzanowski wie, że jego los w rządzie zależy od skuteczności jego działania - i to w krótkim terminie - w odniesieniu do LOT. I to jest jakby test na sensowność poprzednich decyzji ministra, także tej decyzji o udzieleniu pożyczki LOT-owi. Tę decyzję minister podjął świadomie, że jeśli ona nie przyniesie w szybkim czasie takich ozdrowieńczych skutków, to będzie oznaczało dla ministra zakończenie jego pracy. A więc mamy bardzo wyraźny materiał testowy i mam nadzieję, że da radę

- powiedział w piątek na konferencji prasowej Tusk.

Tusk podkreślił, że szef MSP - zgodnie z jego sugestią - "osobiście" zaangażował się w prace i stałą, permanentną kontrolę nad działaniem zarządu LOT.

To prace restrukturyzacyjne, które mają przynieść efekt, jakim byłoby uchronienie LOT od upadłości

- dodał.

Premier zaznaczył, że Budzanowski zna intencje szefa rządu i całej Rady Ministrów.

Nie ma mowy o tym, aby LOT był dalej studnią bez dna, że raz na jakiś czas, kiedy długi czy zobowiązania LOT-u przekraczają pewną granicę, znajduje się jakiś państwowy darczyńca, który wyciąga LOT z opresji. To się skończyło definitywnie

- powiedział Tusk.

Poinformował, że w piątek otrzymał informację od ministra Budzanowskiego dotyczącą programu restrukturyzacyjnego dla LOT. Według premiera - w ocenie szefa MSP - ten program jest dobrze przygotowany.

Jeśli nie zabraknie determinacji ministrowi i zarządowi LOT, to on powinien przynieść dość szybko pierwsze widoczne efekty

- powiedział Tusk. Dodał, że przez widoczne efekty rozumie radykalną zmianę kosztów LOT w porównaniu z ilością przewożonych pasażerów czy też związanych z zatrudnieniem.

Była też mowa o zmianach na kolei.

Zmiany na kolei są absolutnie nieuniknione i wolałbym, by były przeprowadzane w porozumieniu ze związkami zawodowymi

- powiedział premier Donald Tusk. Szef rządu ocenił, że obecnie atmosfera rozmów związkowców z władzami PKP "nie jest najlepsza".

Oczekiwałbym od naszych partnerów kolejarzy zrozumienia potrzeby zmian naprawdę radykalnych, nie tylko ze względu na dobro pasażera, ale ze względu na przyszłość tej firmy

- powiedział premier.

Szef rządu odniósł się do trwających od kilku tygodni negocjacji kolejowych związków zawodowych z władzami spółek, dotyczących sposobu naliczania ulg przejazdowych. Mimo przeprowadzenia w ubiegły piątek dwugodzinnego strajku ostrzegawczego na kolei i kilku trwających wiele godzin spotkań negocjacyjnych, strony nadal nie doszły do porozumienia.

Na razie sposób negocjowania, jaki prezentują związki zawodowe i PKP, chyba nie jest optymalny

- ocenił premier. Jednocześnie szef rządu przyznał, że jest jeszcze za wcześnie, by oceniać talenty negocjacyjne i podejście do tej sprawy prezesa PKP SA, Jakuba Karnowskiego. Premier zapewnił, że będzie oczekiwał od ministra transportu Sławomira Nowaka szczegółowej informacji dotyczącej planu dalszego postępowania.

Premier Donald Tusk ocenił też , że zjawisko korupcji w Polsce jest coraz rzadsze. Odniósł się do raportu Rady Europy, w którym pochwalono polskie władze za podejście do zapobiegania korupcji wśród polityków, ale skrytykowano m.in. za zbyt ogólne przepisy.

Wiadomo, że ciągle jeszcze zdarzają się łapówki, bardzo duże łapówki, na przykład w takich sprawach jak choćby znana sprawa informatyzacji, ale mamy coraz mniej do czynienia z tą powszechną chorobą małych, ale licznych łapówek na niższych szczeblach urzędniczych

- powiedział Tusk na konferencji prasowej.

My sobie poradzimy prędzej czy później z tymi łapówkami właśnie na dużą skalę przy dużych przetargach, natomiast wydawało się, że dłużej potrwa proces eliminacji łapówek, prezentów, takich sytuacji dwuznacznych, powszechnych, na trochę niższych szczeblach. Dlatego nam o wiele łatwiej u góry walczyć z korupcją też wtedy, kiedy tolerancja czy akceptacja dla korupcji niżej staje się już przeszłością

- powiedział Tusk.

Premier odniósł się do sprawy 11 osób oskarżonych o udział w "zmowach przetargowych" przy realizacji inwestycji drogowych (ta sprawa spowodowała wstrzymanie wypłaty 3,5 mld zł z funduszy UE na projekty drogowe w Polsce).

Ostatni przykład z drogami pokazuje, że (...) jeżeli się nie pilnujemy, no to jakaś mysz się prześliźnie i jakiś problem czasami będziemy mieli. Jest to, na szczęście, rzeczywiście, zjawisko coraz rzadsze w Polsce

- powiedział Tusk.

Eksperci Grupy Państw Przeciwko Korupcji (ang. GRECO), czyli organu Rady Europy do walki z korupcją, w opublikowanym pod koniec stycznia raporcie napisali, że władze Polski poważnie traktują kwestię zapobiegania korupcji w odniesieniu do posłów, sędziów i prokuratorów, za co należy im się pochwała.

Raport wskazuje jednak na braki, w wyniku których nawet sami zainteresowani nie są pewni, jakiego zachowania się od nich oczekuje, jeśli chodzi o możliwość wystąpienia potencjalnego konfliktu interesów. Zresztą pojęcie to - zauważają autorzy dokumentu - nie jest odpowiednio zdefiniowane.

I na koniec jeszcze szczypta optymistycznych słów na temat gospodarki.

Wierzę, że rok 2013 będzie gorszy dla gospodarki niż 2012 r., ale także gorszy niż 2014 r.

- powiedział na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Ocenił też, że wzrost gospodarczy w 2012 r. na poziomie 2 proc. nie był "dramatycznie zły".

Tusk powiedział, że sytuacja gospodarcza Polski jest transparentna i każdy może ją ocenić na podstawie dostępnych danych. Odniósł się do wstępnych szacunków GUS dotyczących polskiej gospodarki w 2012 r., z których wynika, że PKB Polski w 2012 r. wzrósł o 2 proc. Rząd w budżecie na ubiegły rok założył wzrost gospodarczy w wysokości 2,5 proc.

Dwa procent w skali roku nie jest wynikiem dramatycznie złym, tendencja jest bardzo niepokojąca, jeśli chodzi o koniec roku. Mówiąc krótko, te 2 proc. mieści się mniej więcej w skali naszych wyobrażeń

- powiedział szef rządu.

Dodał, że podczas prac nad budżetem na 2012 r. rząd brał pod uwagę także wariant bardziej pesymistyczny, ze wzrostem poniżej 2 proc. i bardziej optymistyczny, w którym wzrost PKB przekroczyłby 3 proc.

Czyli w sumie wszystko gra. Czyż nie?

PAP/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych