Finał afery WGI: trzy osoby na ławie oskarżenia, a Rosati bezpieczny. „Widać w Polsce nadal są równi i równiejsi”

fot. rosati.pl
fot. rosati.pl

Ciągnące się latami śledztwo, ponad tysiąc poszkodowanych, nadużycia finansowe idące w setki miliony złotych, a w tle znane nazwiska z kręgu elity władzy i wielkiego biznesu - „Gazeta Polska Codziennie” przywołuje aferę WGI. Nieco zapomnianą, choć większą od Amber Gold.


CZYTAJ WIĘCEJ: Tak działał poprzednik Amber Gold. Głośne nazwiska wyciszyły sprawę?

 

Afera znów staje się aktualna, bo zbliża się jej finał, przynajmniej jeśli chodzi o formalny wymiar sprawiedliwości. Prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej aktem oskarżenia wobec trzech członków z zarządu domu maklerskiego WGI DM, którym grozi od roku do 10 lat więzienia. Na ławie oskarżonych, jak podkreśla „GPC”,  nie znajdzie się jednak żadna spośród znanych publicznie postaci, których nazwiska przewijały się w kontekście sprawy WGI.

W radach nadzorczych pięciu spółek związanych z WGI zasiadali m.in. b. minister spraw zagranicznych i poseł Platformy Obywatelskiej Dariusz Rosati, b. minister przemysłu Henryka Bochniarz i Witold Orłowski, b. doradca Leszka Balcerowicza, prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, członek Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku

– wylicza „GPC”.

Na czym polegał przekręt? Jak przypomina gazeta, prokuratura zarzuca oskarżonym przekazanie  z domu maklerskiego ponad 6 mln dolarów do firmy WGI Europe Ltd. Część z tych pieniędzy trafiła na ich prywatne konta. Firma miała również prowadzić podwójną księgowość, a całość roszczeń poszkodowanych wynosi blisko 250 mln zł.

Znane publicznie postaci umywają od afery ręce. Witold Orłowski w rozmowie z „GPC” przekonuje, że nie był członkiem zarządu i rady nadzorczej WGI, a jedynie – wraz Rosatim i Bochniarz – wchodził w skład rady jednej ze spółek należących do WGI, która nie rozpoczęła działalności.

To bzdura. Ci ludzie brali udział w posiedzeniach rady nadzorczej WGI TFI, brali za to pieniądze. Chodziło o to, by uwiarygodnić ich nazwiskami całe przedsięwzięcie. Oczywiście jak zwykle nikt nie ponosi żadnych konsekwencji

– mówi „GPC” Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

I dodaje:

Absolutnym skandalem jest także to, że Rosati, były członek rady nadzorczej FOZZ-u, jest szefem komisji ds. budżetu państwa. Nigdzie na świecie nie byłoby to możliwe. Widać wyraźnie, że w Polsce nadal są równi i równiejsi.

 

CZYTAJ TEŻ: Fałszywa troska nad losem oszukanych czyli skąd krokodyle łzy TVN i Gazety Wyborczej zastanawia się Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK

JKUB/”GPC”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.