Grzybowska w "GPC": Kiedy już wszystko się zawali, "elity" wyemigrują do Brukseli i Moskwy. A kto ostatni zgasi światło?

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Do sprawy świątecznego spotu Platformy Obywatelskiej wraca w swoim felietonie w "GPC" Krystyna Grzybowska. Wychodząc od słów premiera Tuska z klipu, publicystka zajmuje się problemem emigracji i tego, w jaki sposób masowe wyjazdy Polaków z kraju wpłyną na kondycję państwa.

Dzieci powinny być dumne ze swoich rodziców emigrantów, bo dzięki ich zarobkom zmniejsza się dziura budżetowa i rosną konta bankowe. Ponoć gdyby nie nasi saksończycy, załatanie tej dziury byłoby absolutnie niemożliwe

- pisze Grzybowska.

I analizuje to, w jaki sposób z takiej sytuacji korzystają rządzący:

Za zarobione na emigracji pieniądze kupimy naszej władzy przepustkę na saksy, ale zanim to nastąpi, wyprowadzimy się z państwa, którym rządzi sitwa cwaniaków i cyników, gardzących młodym pokoleniem, któremu się nie powiodło, bo uwierzyło w zieloną wyspę. (...) Naród się nie liczy i jest potrzebny tylko po to, żeby ta władza nie musiała ponosić konsekwencji za swój nierząd i pogardę dla biednych słabych i chorych

- komentuje publicystka.

Puenta artykułu nie napawa optymizmem:

Kiedy już wszystko się zawali, "elity" również wyemigrują za chlebem, do Brukseli i Moskwy, wszędzie tam, gdzie zechcą ich przyjąć. (...) Zgaśnie Słońce Peru, nastaną ciemności, tylko od czasu będzie słychać warczenie posła Niesiołowskiego. II kościelne dzwony bijące na trwogę. A kto ostatni zgasi światło?

kończy Grzybowska.

Całość tekstu w "Gazecie Polskiej Codziennie".

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych