Jeszcze nie opadł kurz po upadku "Przekroju", a już znajdują się wytłumaczenia tego, że Polacy nie chcieli sięgać po skrajnie lewicowe pismo.
CZYTAJ WIĘCEJ: I po lewackim "Przekroju". "Jakim prawem, mając tak nikłe poparcie, środowisko to tak łapczywie konsumuje nasze, publiczne pieniądze?
Roman Kurkiewicz, redaktor naczelny tygodnika, który doprowadził pismo do upadku, w wywiadzie z portalem lewica24.pl tak tłumaczy zamknięcie pisma:
Pracowaliśmy w obcym sobie – delikatnie mówiąc – środowisku ideowym i politycznym. Za to przyszło zapłacić „Przekrojowi” cenę. Stało się to w momencie, kiedy „Przekrój” zaczął się odbijać, sprzedaż zaczynała ruszać – i to jest w tym wszystkim najbardziej niepokojące. „Przekrój” krytyczny wobec tak wielu sfer establishmentu nikomu nie był na rękę. Odbieram decyzję o zamknięciu naszego „Przekroju” jako stricte polityczną
- mówi Kurkiewicz.
Na czym polega "odbijanie się" i "ruszająca sprzedaż" tygodnika?
Zdecydowana większość czytelników, którzy kupowali nasz pierwszy numer w styczniu 2012 roku, nie kupowała już tego pisma we wrześniu i na początku października. W styczniu sprzedawaliśmy około 24 tysięcy przy nakładzie 60 tysięcy, w lipcu – 20 tysięcy przy nakładzie 45 tysięcy. To znaczy, że pozyskaliśmy kilkadziesiąt tysięcy nowych czytelników, ale tego nikt nie badał, nikt nie był zainteresowany merytoryczną i kompetentną analizą wyników sprzedaży, zmianą profilu czytelniczego i tym podobnymi sprawami
- tłumaczy dziennikarz.
Przyznajemy, że nie nadążamy za taką matematyką. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, sprzedaż "Przekroju" malała, co zresztą można bez trudu sprawdzić. Poza tym, przyznaje to sam naczelny: styczeń - 24 tysiące, lipiec - 20 tysięcy. A Kurkiewicz mówi o "pozyskaniu kilkudziesięciu tysięcy" (!) nowych czytelników. Wyborne.
Puentą rozmowy niech będą słowa, w których zawiera się ocena rynku po zniknięciu "Przekroju":
Jestem dumny ze wszystkich czterdziestu jeden numerów, które wydaliśmy. (...) Będzie (upadek "Przekroju" - dop. wP) wielką stratą nie tylko dla „rynku mediów”, ale dla całego polskiego pejzażu medialnego
- żali się Kurkiewicz.
My, po tygodniku kierowanym przez człowieka, który otwarcie afirmował lewacki terroryzm, płakać nie będziemy.
lw, lewica24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141895-kurkiewicz-tlumaczy-upadek-przekroju-decyzje-o-zamknieciu-tygodnika-traktuje-jako-stricte-polityczna