NASZ WYWIAD. Ziemkiewicz: działalność Komorowskiego służy judzeniu Polaków przeciw sobie i tworzeniu podziałów

Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Fot. PAP/Wojtek Jargiło

wPolityce.pl: Z informacji, jakie publikujemy na portalu wPolityce.pl, wynika, że marsz, na czele którego stanie Bronisław Komorowski 11 listopada, może kolidować z Marszem Niepodległości. Czy w Pana ocenie pochód prezydencki może być próbą destabilizacji Marszu Niepodległości?

Rafał Ziemkiewicz: Niewątpliwie marsz prezydenta Komorowskiego jest wymierzony w Marsz Niepodległości. To nie jest jednak dla mnie żadne zaskoczenie. Od dawna wiedziałem, że prof. Tomasz Nałęcz lobbuje w środowiskach kombatanckich i innych środowiskach na rzecz takiego kontrmarszu. Ja kiedyś powiedziałem, że nie zamierzam świętować Święta Niepodległości razem z prezydentem Komorowskim. Sądzę, że moje stanowisko podziela większość osób zaangażowanych w organizacje Marszu Niepodległości.

 

Dlaczego?

Z tego samego powodu, dla którego nie chcę świętować rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II z przyjacielem Bronisława Komorowskiego, Januszem Palikotem. Nie zmieniłbym decyzji nawet, gdyby Palikot nagle zaczął uznawać, że znów jest wierzącym katolikiem i chce urządzać obchody rocznicy, by jednoczyć Polaków wokół kultu Jana Pawła II. Palikot byłby w tej sytuacji równie wiarygodny, jak Bronisław Komorowski, jako inicjator jednoczonych Polaków obchodów Dnia Niepodległości. Działalność Komorowskiego przed wyborami oraz jego działalność jako prezydenta wyraźnie służyła judzeniu Polaków przeciwko sobie i tworzeniu podziałów.

 

Tak Pan ocenia obecny marsz?

Przypomina mi to sytuację z czasów komuny, gdy władza nie mogła sobie poradzić z układaniem krzyża przez Polaków na ówczesnym Placu Zwycięstwa. Wymyślono więc, że plac trzeba zamknąć i wyremontować. Tak utrudniono patriotyczne manifestacje. W ten sam sposób działa Bronisław Komorowski. Nie pomogła "Gazeta Wyborcza", nie udało się zebrać chętnych do wygwizdywania marszu, nie udało się tego załatwić pałkami bandziorów z Niemiec. Teraz próbuje się takiej metody, by marszowi zaszkodzić.

 

Jak organizatorzy Marszu Niepodległości powinni się zachować w Pana ocenie?

Nie jestem w komitecie organizacyjnym, jedynie w komitecie honorowym, więc nie chcę niczego narzucać czy choćby sugerować. Wydaje się, że Warszawa jest na tyle duża, jest na tyle dużo miejsc pamięci, związanych z tradycją narodową, że jeśli czynniki oficjalne postawią na swoim i rzeczywiście zablokują dostęp do pomnika Dmowskiego, to przecież nie będziemy się z nimi bić. Sądzę, że skończy się to kompromitacją pana prezydenta, kiedy okaże się, że zebranej VIPowskiej widowni będzie znikoma garstka, w porównaniu z tymi, którzy przyjdą na społeczny marsz. Będzie tak samo, jak z próbą zablokowania Marszu w poprzednich latach. Również ten sposób szkodzenia obchodom skończy się zapewne wizerunkowym blamażem Kancelarii Prezydenta.

Rozmawiał KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.