Od dawna opisujemy zaskakującą działalność publicystyczną politologa profesora Radosława Markowskiego. Choć należałoby raczej mówić o wiernym medialnym żołnierzu partii Donalda Tuska i komentatorze, którego słowa przekraczają w ocenie wielu osób granicę powagi przynależną tytułowi profesorskiemu. I tak w rozmowie z "Polską the Times" sugerował iż PiS powinien zostać zdelegalizowany:
W normalnych krajach agendy rządowe za okrzyki typu "Tusk zdrajca, pachołek Moskwy" mogłyby zacząć podejmować jakieś kroki, czy partii antysystemowej nie zdelegalizować. To, co robi Jarosław Kaczyński, pokazuje, że każde oszczerstwo wobec demokratycznie wybranych polityków jest dozwolone, że wszystko można i tak rząd w nich nie uderzy
- dowodził w sierpniu ubiegłego roku.
A nasz dziennikarz Artur Bazak pisał w lipcu 2011:
Markowski stwierdził (cytat z pamięci):
Wdowy smoleńskie wchodzące przez drzwi naszych domów we mgle już nas nie interesują.
Dalej było o prawicy konserwatywnej o nacjonalistycznych ciągotach i tym podobne.
Wystarczy zresztą posłuchać którejkolwiek audycji z udziałem Markowskiego by zobaczyć człowieka, który słów nie waży, a w opozycję bije po putinowsku. Pryncypialnie. Szczególnie zapiekły jest w sprawach smoleńskich.
Dziś już wiemy, że to co robi, przynosi mu dość dobre owoce. Że to się opłaca. Oto jak bowiem informuje "Gazeta Polska Codziennie" w artykule "CBOS premiera Tuska" Markowski znalazł się w składzie obecnej kadencji Rady Centrum Badania Opinii Społecznej.
A więc zyskuje wpływa na ośrodek, który może kształtować opinię publiczną, który powinien być daleki od podejrzeń o manipulację, stronniczość i od autorów skrajnych poglądów w debacie publicznej.
Kto tam wysłał profesora?
Ustawowo CBOS jest zależny od Prezesa Rady Ministrów. To Prezes Rady Ministrów sprawuje nadzór nad tą instytucją i może dokonywać dowolnych zmian w jej statucie.
Dziś na powołanie wszystkich członków rady ma wpływ Platforma Obywatelska. W składzie tego organu jest przedstawiciel premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu. Jest też siedmiu członków, których dobiera premier ze środowisk naukowych
- czytamy w artykule Macieja Marosza.
Nominacją zaskoczona jest też dyrektor Centrum prof. Mirosława Grabowska:
Ja też jestem tą nominacją zaskoczona. Nie mogę jej komentować. Zarząd CBOS podlega radzie
– mówiła GPC Grabowska.
Poprzednio premiera reprezentował pracownik jego kancelarii Zbigniew Rykowski.
Tak więc wszystko zmierza ku temu by tylko ludzie PO mogli ją oceniać w zaprzyjaźnionych telewizjach, a poparcie dla jedynie słusznej partii badali także sami swoi.
A oni ten system łaskawie nazwą demokracją.
gim, źródło: inf. własna, Gazeta Polska Codziennie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138997-tak-wladza-nagradza-medialnych-zolnierzy-politolog-prof-radoslaw-markowski-w-skladzie-rady-centrum-badania-opinii-spolecznej