Minister skarbu już znalazł winnego sytuacji z budynkiem IPN. To oczywiście… rząd PiS!

Fot. msp.gov.pl
Fot. msp.gov.pl

Rząd nie pozostawił i nie pozostawi IPN-u samemu sobie -  mówił w radiowej Trójce minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Trudno w zdziwieniu nie podnieść brwi na te słowa, zważywszy na kompletne milczenie ministerstw w sprawie możliwości kupna budynku przy Towarowej w Warszawie, przy deklaracji sporego współudziału finansowego instytutu.

Lepsze jest jednak to, co minister mówił chwilę później. Żalił się, że rząd został niesprawiedliwie zaatakowany przez Prawo i Sprawiedliwość sugerujące, że PO chce doprowadzić do upadłości IPN. I przeprowadził kontratak.

To jest absolutnie nieprawda, bo prywatyzacja Ruchu – prywatyzacja tej spółki Ruch, która do niedawna była właścicielem obecnego budynku, siedziby IPN-u nastąpiła w grudniu 2006 roku i to jest myślę bardzo istotny fakt. Zacytuję tylko jedno zdanie. Otóż „ta oferta zakończyła się niekwestionowanym sukcesem”, oferta prywatyzacyjna spółki Ruch. I to są słowa ministra Jasińskiego z grudnia 2006 roku.

To był ostatni moment na to, aby faktycznie rozwiązać ten problem – aby przekazać tą siedzibę, obecną siedzibę Ruchu, do IPN-u. Tego wówczas nie zrobiono.

Przy okazji Budzanowski zarzucił IPN-owi, że wydawał później pieniądze na remont budynku, którego nie był właścicielem.

Pytanie, które trzeba już skierować do pana ministra Jasińskiego i do Prawa i Sprawiedliwości, dlaczego to w 2006 roku, kiedy i również budżet był w miarę przewidywalny z uwagi na to, że jeszcze nie mieliśmy kryzysu finansowego - tak, jak dzisiaj z nim mamy do czynienia - kiedy można było wtedy myśleć faktycznie nawet o ewentualnym odkupieniu tej siedziby za znacznie pewnie niższe pieniądze niż dzisiaj mówimy o tych trzydziestu kilku milionach złotych.

A czy w 2007, 2008, 2009 i 2010 też był kryzys? Wtedy już rządziła Platforma. I nie usiadła nawet do rozmów o możliwym kupnie budynku w ratach, przy wsparciu 5 mln zł ze strony IPN.

A jeśli chodzi o wspomniany przez ministra grudzień 2006 roku, to Mikołaj Budzanowski sprawił mały kłopot prezydent Warszawy. Jak bowiem pisaliśmy w lutym, to ten urzędnik w imieniu Skarbu Państwa miał rozwiązać sprawę roszczeń Ruchu do budynku zajmowanego przez Instytut.

Kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz została prezydentem stolicy? 2 grudnia 2006 roku...

CZYTAJ WIĘCEJ: Nasz News. To Hanna Gronkiewicz-Waltz miała rozwiązać konflikt wokół budynku zajmowanego przez IPN

znp, Polskie Radio

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych