MSW odpowiedziało prokuraturze na zarzuty wobec szefa BOR-u. Nie będzie nawet pociągnięcia Janickiego do odpowiedzialności dyscyplinarnej

Fot. PAP
Fot. PAP

Jest odpowiedź ministerstwa spraw wewnętrznych na prokuratorskie sugestie dotyczące dymisji generała Janickiego oraz zaniedbań, jakie miały miejsce przy organizacji i planowaniu wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w kwietniu 2010 r.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura sugeruje dymisję szefa BOR. Długa lista skandalicznych zaniedbań. Janicki nie wiedział, że na pokładzie TU-154M jest telefon satelitarny!!!

Jak czytamy na portalu tvn24.pl, minister Cichocki po prostu... podziękował prokuratorze za sugestie oraz zapowiedział wdrożenie odpowiednich zmian. Rzecz jasna, na temat konkretnych zmian - ani słowa. Nie będzie też ani dymisji szefa BOR-u, ani nawet konsekwencji w postaci pociągnięcia do odpowiedzialności służbowej.

Warszawska prokuratura w lipcu tego roku, choć nie postawiła Janickiemu zarzutów, to zasygnalizowała olbrzymie nieprawidłowości oraz zaniedbania, jakich dopuścił się szef BOR. Wymowa pisma była prosta - dymisja Janickiego. Czy prokuratura jest usatysfakcjonowana z odpowiedzi MSW?

Pan minister podziękował nam za przesłane uwagi i zapewnił, iż polecił wdrożenie zmian w zakresie, który wyszczególnił, oraz działań zmierzających do likwidacji uchybień wykazanych w raporcie NIK

- mówi portalowi tvn24.pl prokurator Mazur.

O sprawie pisma nie chce rozmawiać także rzecznik MSW, Małgorzata Woźniak:

Odpowiedź została wysłana, więcej nie mam nic do dodania w tej sprawie. Nie będziemy komentować zawartości pisma

- mówi.

Przypomnijmy - zarzuty wobec Janickiego nie były drobnostkami. Prokuratura zarzuciła mu m.in.:

- bezpodstawne zaniżenie stopnia zagrożenia każdej z obu wizyt;

- nierozpoznanie lotniska Siewiernyj ("co powinno skutkować ewentualną zmianą miejsca lądowania");

- brak rozpoznania pirotechnicznego;

- nieprzeprowadzenie rekonesansu na lotnisku;

- brak informacji, jakich sił i środków użyje strona rosyjska.

- brak łączności z ochroną i osobami ochranianymi.

Janicki podczas zeznań przyznał, że nie wiedział, iż tupolew wyposażony jest w telefon satelitarny. Nie miał komórek ani do premiera, ani do prezydenta. Ochrona swoje telefony w samolocie miała wyłączone.

Jak widać, gen. Janicki jest nie do ruszenia. Najbardziej zastanawia jedna kwestia: co sprawia, że Janicki ma tak mocną pozycję?

CZYTAJ WIĘCEJ: Standardy według Jerzego Millera. Po katastrofie kontrolę w BOR zlecił… Marianowi Janickiemu

Czytaj także całość naszych publikacji na temat gen. Janickiego.

fm, tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych