Niezła siara, Tomek. Sekielski, były pieszczoch TVN, dziś mający wielki kontrakt z PO-TVP, szydzi z bezrobocia Rewińskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W "Polska the Times" Tomasz Sekielski, przez lata dziennikarz TVN, zasłużony dla odkrywania prawdy po aferze Rywina, ale potem już spacyfikowany i zwykle banalnie platformerski, zajmuje się wywiadem satyryka i aktora Janusza Rewińskiego dla "Uważam Rze". Aktor mówił m.in o medialnym domykaniu systemu, który wyrzucił za burtę mediów elektronicznych nie tylko niepokornych dziennikarzy, ale także artystów i kabareciarzy. Stwierdził, że słusznie nazywa się to często domykaniem systemu:

Tak właśnie jest – obieg zamknięty gdzie krążą tylko swoi i przewidywalni. Jednak byłoby nieprawdą ograniczanie opisu do ostatnich lat. Trzeba sięgać głębiej, do kłamstwa założycielskiego tak zwanej III RP, do pytań skąd się brały takie a nie inne zachowania prezydenta Wałęsy, kto nim manipulował, jakie przy tym wykorzystywał papiery. I dalej – jak zdobyli władzę ci, którzy dziś nami rządzą.

I dodał, że w żadnej telewizji nie ma dla niego miejsca.

Tomasz Sekielski, dla którego miejsce, i owszem, jest, świetnie opłacane, postanowił pokazać Rewińskiemu gdzie raki zimują. I zagrzmiał:

Strachliwy nie jestem, ale zacząłem się bać. (...) Pan Janusz stawia kluczowe pytanie choćby o katastrofę Smoleńską i sam sobie odpowiada - "Czy to mógł nie być zamach? To przecież typowa bolszewicka robota. Tak bezczelna, że niewyobrażalna". Znany aktor miał nawet przeświadczenie, że prezydent nie powinien lecieć do Smoleńska. Nie miał jednak gdzie tego wykrzyczeć, bo stracił wszystkie programy w telewizji. To oczywiście także element spisku i kneblowanie ust najbardziej niepokornemu wśród niepokornych. Temu, który wie dobrze, że Lech Kaczyński "dostał wyrok w momencie, gdy pojechał do Gruzji". Dowody, może jakieś poszlaki? Nic z tych rzeczy, wystarczy wewnętrzne, głębokie przekonanie

- szydzi. To my pytamy: miał Tomasz Sekielski przez ostatnie lata własny program "śledczy" w TVN, miał siły reporterskie, pieniądze, czas, kamery. Ile programów nakręcił o smoleńskim dramacie? O jakości śledztwa? O tym co się tam naprawdę zdarzyło? Ile kamer wysłał do Smoleńska? Nie dostrzegliśmy. Były ciekawsze tematy - rzekome upolitycznienie Kościoła, ojciec Rydzyk itp. Tam się dzielność Sekielskiego zaczynała, i tam kończyła. (Co widać na zdjęciu wyjętym z naszego archiwum, gdzie zdokumentowane jest wszystko co trzeba).

A kiedy zaczęły się kończyć dobre czasy w TVN, Sekielski szybko przeszedł do TVP. Jak informowały media, ma dostać luksusowy kontrakt, na 46 odcinków programu od razu!

CZYTAJ: Telewizja Polska nie ma pieniędzy? Zależy dla kogo. Tomasz Sekielski należy do tych, na których firma nie oszczędza

TVP ledwo zipie, ale dla Hanny Lis i Tomasza Sekielskiego miejsce zawsze się znajdzie! Dlaczego? Przeczytajcie państwo poniższy fragment, a zrozumiecie przyczyny:

Janusz Rewiński może być spokojny - gdy tylko PiS wróci do władzy, z pewnością dostanie swój program. Ludzie wariują, gadają głupoty i są w stanie zrobić niemal wszystko, by tylko wystąpić przed kamerą. Spójrzcie tylko na Rewińskiego. (...) Sam od kilku miesięcy nie pokazuję się w telewizji, tak jak Pan Janusz wyprowadziłem się z rodziną na wieś, daleko od Warszawy. Gdy sobie to uświadomiłem, ogarnął mnie paniczny strach. Czy skończę jak on? Niezła siara, Misiek

- szydzi Sekielski, przypisując rozmówcy "Uważam Rze" najniższe z możliwych intencji. O własnym kontrakcie, który media szacowały na 3,5 mln złotych za całość i który wyjaśnia skąd nagle w Sekielskim nagła pasja publicysty prasowego, nawet się nie zająknął. To zrozumiałe. Informacja ta popsułaby puentę felietonu - oto wycofany na wieś Sekielski zachowuje zimny dystans. Więc przemilczał.

I to jest dopiero siara, Tomek.

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych