Że takich taśm jest w Polsce dużo więcej – jest tajemnicą poliszynela. Pytanie, kto będzie miał interes w tym, żeby ujawnić kolejne.
O nagraniach dotyczących „dojenia” państwowych spółek rolniczych wiadomo było od kilku tygodni. Dziennikarze plotkowali o nich publicznie (Tomasz Sekielski na Twitterze), ale w czasie Euro obowiązywała zmowa milczenia, więc szczegółów w ważnym propagandowo dla rządu momencie nie mogliśmy poznać.
Podobnie teraz już mówi się o kolejnych taśmach, a nawet ich zawartości.
„Newsweek” pisze:
Od wielu tygodni w światku polityczno-medialnym krążą pogłoski o taśmach. Tej PSL-owskiej, ale także o dwóch innych - nieporównanie groźniejszych dla PO. Pierwsza miała ujawniać kulisy dopuszczenia upadłej dziś firmy DSS do budowy autostrady A2 – a to obciążałoby byłego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Druga to ponoć zapis kompromitującej rozmowy młodego aktywisty PO, który z ramienia ministra skarbu miał uczestniczyć w posiedzeniach zarządów spółek skarbu państwa, doglądając tam interesów partii.
Osoba z otoczenia Tuska: - Te plotki były tak powszechne, że Tusk wezwał ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego i zażądał wyjaśnień. Budzanowski odparł: „A o co konkretnie chodzi? Jakie są zarzuty? Z czego mam się tłumaczyć?” Donald musiał odpuścić, ale był mocno zaniepokojony.
Te pogłoski sprowokowały w szeregach PO powstanie kolejnej teorii. Przewiduje ona, że taśma PSL-owska była jedynie wstępem do ataku. – Skoro Tusk zareagował radykalnie, pozbywając się Sawickiego, zostanie zmuszony do ekwiwalentnej reakcji w sytuacji nagrania obciążającego któregoś z ministrów Platformy – tłumaczy nam zwolennik tej teorii.
"Radykalną" reakcją premiera byłoby zrobienie porządku w rolniczej agencji, gdy tylko pojawiły się doniesienia o nieprawidłowościach – czy to z pism Mariusza Kamińskiego, czy pisma do premiera ludzi z kierownictwa ARR, którzy już w 2008 roku pisali o patologiach (wspomina o tym "Super Express"), czy z kilku publikacji medialnych.
I co teraz? Znajdzie się ktoś, komu będzie zależało na ujawnieniu kolejnych nagrań? To o tyle wątpliwe, że taśmy mogłyby okazać się zabójcze tym razem dla większego koalicjanta. A przecież od tygodnia obserwujemy festiwal wyciągania Platformy za uszy z tej afery.
Mimo, że dla przeciętnego obserwatora polskiego życia publicznego jasne jest, iż afera w ARR i Elewarze to tylko wierzchołek góry lodowej, że ludowcy nie mogliby obsadzić państwowych spółek armią pociotków bez zgody premiera i że Platforma stosuje podobne praktyki, trwa wielka walka o przedstawienie afery z „taśmami Serafina” jako kompromitacji wyłącznie PSL. Jednym z jej elementów jest okładka „Newsweeka”.
znp, "Newsweek"
Będą kolejne taśmy? „Newsweek” wie już nawet, czego dotyczą – mają kompromitować Grabarczyka i resort skarbu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136670-beda-kolejne-tasmy-newsweek-wie-juz-nawet-czego-dotycza-maja-kompromitowac-grabarczyka-i-resort-skarbu