Nasz wywiad. Red. Paweł Lisicki: Zadufanie PO zostanie ukarane. "Walka o TV Trwam zakończy się rejteradą Krajowej Rady"

wPolityce.pl: Proszę przyjąć serdeczne gratulacje redakcji i Czytelników portalu wPolityce.pl w związku z sukcesem kierowanego przez Pana pisma. Widać wyraźnie, że na rynku są dwaj liderzy - prorządowa "Polityka" i konserwatywny "Uważam Rze".

CZYTAJ: A na rynku tygodników? Polacy zdecydowanie wybierają nonkonformizm i powagę. Czyli tygodnik "Uważam Rze"A na rynku tygodników? Polacy zdecydowanie wybierają nonkonformizm i powagę. Czyli tygodnik "Uważam Rze"

Pozostali walczą o życie. Czy spodziewa się pan, że ten trend się utrzyma? Czemu Pan ten sukces przypisuje?

PAWEŁ LISICKI, redaktor naczelny tygodnika "Uważam Rze": Bardzo dziękuje za gratulacje, tym bardziej, ze mam wrażenie, ze wielu czytelników portalu wPolityce jest tez czytelnikami "Uważam Rze" i na odwrót. Faktycznie, coraz wyraźniej zmierzamy w Polsce do układu dwubiegunowego, z "Polityką" i "Uważam Rze" jako najsilniejszymi podmiotami odpowiednio po lewej i prawej stronie spektrum ideowego. Nie jest się łatwo wypowiadać na temat rożnych tendencji, nie raz okazywało się jak bardzo zawodne są nasze zdolności analityczne. Zaryzykuje jednak twierdzenie, że pozycja "Uważam Rze" po prawej stronie, stronie centroprawicowej jest znacznie silniejsza niż "Polityki" po lewej.

Po pierwsze "Uważam Rze" sprzedaje teraz dwa razy więcej egzemplarzy niż "Gazeta Polska", która w styczniu po raz pierwszy od wielu miesięcy odnotowała tak pokaźny, bo 27 procentowy spadek. Natomiast "Polityce" depczą po piętach "Newsweek" z Tomaszem Lisem i "Wprost". Wprawdzie w przypadku obu tych pism nie sposób ustalić co jest rzeczywistą sprzedażą a co rozdawnictwem, tym niemniej w statystykach są blisko "Polityki". Biorąc pod uwagę finansowe zasoby Springera "Newsweek" mógłby ją wkrótce przegonić, przynajmniej na papierze.

Z drugiej strony pisma te cierpią na poważną chorobę tożsamości, nie wiadomo, czy nie jesteśmy w Polsce świadkami pojawienia się jedynej w swoim rodzaju hybrydy, "Wprostweeka", czy tez "Newsta". Zgodnie  ze zdrowym rozsądkiem oba tygodniki powinny stracić, czytelnicy, którzy siebie szanują nie będą przecież chcieli zgodzić się z takim traktowaniem swoich tytułów. Ale to teoria, w praktyce mogą zdecydować pieniądze i siła promocji.

A co do sukcesu "Uważam Rze" to podkreślę może jedną rzecz. Wielu myśli, że dobre wyniki zawdzięczamy wyrazistości. To prawda, ale ja podkreśliłbym rolę redagowania i pracy redakcji, a przede wszystkim pomysłów. Duża tu rola moich zastępców Michała Karnowskiego i Piotra Gabryela. Wyrazistość nie wystarczy.

 

Wiele komentarzy budziła sprawa reklam w "Uważam Rze". Ale ostatnio widać ich naprawdę dużo. Czy reklamodawcy przekonali się do tytułu?

Reklamodawcy z każdym miesiącem przekonują się bardziej do tytułu. Było rzeczą oczywistą, ze potrzebowali czasu, żeby uwierzyć, że "Uważam Rze" to nie efemeryda. Poza tym im dłużej tygodnik jest na rynku, im wyraźniej widać dobre wyniki sprzedaży tym trudniej omijać go reklamodawcom. W ostatecznym rachunku liczy się dla nich biznes, nawet niechętni nam z powodów politycznych marketingowcy muszą walczyć o dotarcie do klienta, które "Uważam Rze" zapewnia. Klient o prawicowych poglądach nie jest gorszy niż klient o lewicowych. Owszem, są może jeszcze fanatycy, którzy w doborze mediów kierują się nie interesem swoich klientów ale własnymi fobiami i uprzedzeniami ideologicznymi. Jest ich jednak coraz mniej, w dłuższym czasie rynek ich wyeliminuje.

 

Kierowana przez Pana redakcja często sięga po tematy trochę z boku, nie goni szaleńczo za sensacją, a szuka pogłębienia tematu. Przykładem materiały na temat polskości Śląska, pokazujące manipulacje separatystów. Czy ten kierunek nie jest ryzykowny? Czy czytelnicy lubią materiały z oddechem?

To prawda, w podejmowaniu takich tematów spoza głównego nurtu jest trochę ryzyka. Z drugiej strony wielokrotnie powtarzałem, że wierzę w inteligencję naszych czytelników. Zakładam, że chcą oni czytać o tym, czego nie pokazują media głównego nurtu, że nie chcą podążać za owczym pędem, ale szukają swojej drogi i zrozumienia świata. Wyniki sprzedaży potwierdzają, że warto szukać innych tematów niż te, które serwują dominujące media.

 

Czy w Pana ocenie wraz z wyraźnym słabnięciem obozu rządowego możemy liczyć na nieco więcej pluralizmu także w mediach elektronicznych? I czy telewizja Trwam powinna dostać w pana ocenie koncesję na naziemne nadawanie cyfrowe?

Nasz system medialny nie jest może doskonały, ale nie jest też aż tak zamknięty jak by chcieli skrajni pesymiści. Pod naciskiem rozwoju prawicowych portali, pod wpływem sukcesu "Uważam Rze" również telewizje starają się dostosować do nowej sytuacji. A co do telewizji Trwam nie mam wątpliwości, że ją skrzywdzono, że z powodów politycznych nie pozwolono jej na koncesję cyfrową. Sam podpisałem się pod listem domagającym się przyznania jej częstotliwości.

CZYTAJ: Już 40 podpisów pod apelem! Redaktorzy naczelni polskich mediów w sprawie TV Trwam do Jana Dworaka

Paradoksalnie jednak, jak to często bywa, pycha i arogancja władz obraca się przeciw nim. Gdyby Krajowa Rada przyznała koncesje telewizji Trwam cała sprawa nie nabrałaby rozgłosu. A tak telewizja Trwam i ojciec Tadeusz Rydzyk stali się symbolami walki o wolność słowa, po ich stronie opowiadają się ludzie, którzy wcześniej pewnie by tego nie zrobili. I tak głupota polityków Platformy i nieposkromiona żądza władzy połączona z pogarda dla zwykłych Polaków doprowadziły do coraz poważniejszego oporu, do sprzeciwu społecznego na wielka skalę. Ta walka zakończy się, jestem pewien, zwycięstwem protestujących i rejteradą Krajowej Rady. I tak jak to zwykle bywa zadufanie zostanie ukarane.

 

Czy planuje pan, jak tygodnik "Polityka", okładki epatujące seksem? To był format dotychczas typowy raczej dla pism typu "Maxim" czy "Playboy"...

Tonący brzytwy się chwyta - jest takie przysłowie. "Uważam Rze" nie tonie, przeciwnie, żegluje swobodnie na pełnym morzu, wiec takich chwytów się nie musi imać. Tym, którzy tak robią pozostaje mi współczuć.

rozm. wu-ka