Nasz wywiad. Prof. Rybiński: "za pieniądze podatnika wzywa się do zabójstw i morderstw, pochwala się lewackie praktyki terrorystyczne"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak już informowaliśmy, prof. Krzysztof Rybiński, znany i ceniony ekonomista, zaalarmował na swoim blogu opinię publiczną iż środowisko "Krytyki Politycznej" grozi mu śmiercią. Cezary Michalski napisał bowiem na stronie "Krytyki Politycznej" następujące zdania:

Jeśli Rybiński rzeczywiście jest dla współczesnego kapitalizmu reprezentatywny (a patrząc wam w oczy nie potrafię skłamać, że na pewno nie jest), wówczas będę musiał powrócić do dziecięcych fascynacji grupą Baader-Meinhof, tyle że pierwszym i na razie jedynym bankierem, którego zamknę w samochodowym bagażniku będzie właśnie Rybiński. Przynosi on bowiem wstyd nie tylko kapitalizmowi (z natury nieco bezwstydnemu), nie tylko kaście ekonomistów i bankierów (jak wyżej), ale właściwie całemu ludzkiemu gatunkowi, do którego ja także należę, więc za Rybińskiego, chcąc nie chcąc, też muszę się wstydzić.

Dobry wywód. Ale w starożytnym polis Rybiński w najlepszym wypadku zostałby wygnany, a w najgorszym zabity. Nikt by się z takim dziadem nie bawił w degradację do niewolnika.

 

CZYTAJ TEŻ: Dlaczego Krytyka Polityczna już jawnie zapowiada przemoc? Ano dlatego, że ma poczucie wsparcia ze strony państwa PO

Pytamy więc profesora Rybińskiego co dalej z tą sprawą?

 

wPoltyce.pl: Jak dowiedział się pan o tak brutalnym ataku ze strony "Krytyki Politycznej"?

Prof. Krzysztof Rybiński: Korzystam z narzędzi informatycznych, które wyszukują mi publikacje na określone tematy. W tym te, gdzie pojawia się moje nazwisko. Tam mi to wyskoczyło. Zdziwiło mnie to, bo jest to środowisko z którym nie mam nic wspólnego. Zajrzałem na tę stronę i zjeżyło mi to włos na głowie. Uznałem iż pewne granice, nieprzekraczalne w cywilizowanym kraju, zostały przekroczone.

 

Czuje się pan bezpośrednio niemal zaatakowany?

Odbieram to jako działanie, które może prowadzić wprost, bezpośrednio lub pośrednio, do zagrożenia mojego życia. Dyskusja, która rozwinęła się pod artykułem poszła jeszcze dalej, padają tam wprost słowa "zabić go". A więc apel o moje unicestwienie trafił na podatny grunt. Po drugie, środowisko "Krytyki Politycznej" kojarzy mi się z osobami, które zapraszają lewackie bojówki z zagranicy do Polski żeby wszczynać burdy uliczne. A więc nie są to tylko ludzie, którzy coś tam sobie piszą, którzy w atmosferze jakiegoś dziwnego odjechania wymyślają różne teorie, tylko ludzie, którzy potrafią działać niebezpiecznie. Burdy na ulicach Warszawy to pokazały. Także nie mogę wykluczyć, że ktoś z inspiracji pana Michalskiego podejmie działania, których celem będzie pozbawienie mnie życia.

Uważam więc, że doszło do nieakceptowalnych w społeczeństwie działań wobec mnie, które powinny być potępione na wszelkie możliwe dopuszczalne prawem sposoby.

 

Michalski nawiązuje do grupy Baader - Meinhof, terroryzującej przez kilkanaście lat RFN, co jest wezwaniem do wprowadzenia do naszego życia publicznego terroryzmu. Pan też tak to odbiera?

Uważam, że jeżeli ktoś publicznie propaguje działania w których standardem było porywanie ludzi, podkładanie bomb, morderstwa, to władze publiczne powinny się tym zainteresować. Są służby, które powinny zbadać postępowanie i działania osób do tego wzywających. A już najwyższym skandalem jest fakt, że rząd finansuje działalność organizacji, która wzywa wprost do stosowania w Polsce praktyk polegających na porywaniu i mordowaniu ludzi. 


Rząd powinien wstrzymać finansowanie "Krytyki politycznej", które wyliczamy na 4-5 milionów złotych?

"Krytyka Polityczna" po tym co się stało powinna zmienić nazwę na "Kloakę Polityczną". Jeżeli w Polsce za pieniądze podatnika wzywa się do zabójstw i morderstw, pochwala się lewackie praktyki terrorystyczne, to w cywilizowanym kraju rząd powinien nie tylko zmienić swój do nich stosunek, ale wszelkimi sposobami upewnić się iż ludzie z tego środowiska nie planują dalszych tego typu działań. Bo na dziś nie można tego wykluczyć.

 

Złożył pan w tej sprawie doniesienie do prokuratury?

Napisałem o tym na swoim blogu, podały to media, między innymi wPolityce.pl. Prokuratura więc o sprawie wie, ale nikt się do mnie nie zwrócił, nikt nie dzwonił. Rozważam więc złożenie formalnego, osobistego doniesienia do prokuratury.

rozm. mak

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych