"Fakt" informuje, że szef MSW Jacek Cichocki zlecił tajnym służbom, by sprawdziły polskiego akredytowanego przy rosyjskim MAK. Według dziennika, agenci już badają, czy to na czyjeś zlecenie nagrywał przedstawicieli naszej władzy, w tym byłego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
Nie wiemy, czy nie działał na zlecenie Rosjan - mówi "Faktowi" jeden z posłów speckomisji.
Musimy się dowiedzieć, na czyje zlecenie działał, a pamiętajmy, że był akredytowanym w Moskwie – dodaje Marek Biernacki, wiceszef sejmowej speckomisji.
Według "Faktu", ujawnienie przez media fragmentów nagrań rozmów Edmunda Klicha postawiło w stan gotowości polskie służby specjalne:
Wiadomo już, że pułkownik Klich po katastrofie nagrał nie tylko ministra obrony narodowej i szefa Sztabu Generalnego, ale utrwalił na taśmach wielu swoich rozmówców z najwyższych kręgów rządowych.
"Fakt" przypomina wypowiedź Klicha sprzed kilku dni:
Mój magnetofon był długo włączony. Nie nagrywałem tylko tych, którym ufam.
Swoją drogą - należy też postawić pytanie o odpowiedzialność tych, którzy zgodzili się na powierzenie Edmundowi Klichowi tak ważnej funkcji w śledztwie smoleńskim. I jednak wydaje się, że sprawdzenie Klicha powinno nastąpić już bardzo dawno temu.
Fakt, Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126659-fakt-szef-msw-zlecil-tajnym-sluzbom-by-sprawdzily-polskiego-akredytowanego-przy-rosyjskim-mak-edmunda-klicha