Nie „odnieść sto zwycięstw w stu bitwach”, lecz „zaatakować strategię przeciwnika”, zatem „pokonać wroga bez walki” i „zdobyć państwo nienaruszone” to szczyt umiejętności według „Sztuki wojny” Chińczyka Sun Zi, najbardziej cenionego i wpływowego stratega świata. Jeśli przeciwnik spodziewa się walki i bitew kinetycznych z hukiem i błyskiem, może nawet nie zauważyć przejmowania władzy nad sobą metodą Sun Zi. Ale Stany Zjednoczone zauważyły cyberatak Rosji dla przejęcia władzy w Waszyngtonie, więc istotnej części władzy nad światem.
Ameryka prawdopodobnie zareaguje na ten i inne nowe wielkie cyberataki tak, jak na ataki kinetyczne w Pearl Harbor z 7 grudnia 1941 roku i w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 11 września 2001 roku. Reakcja będzie w całości lub części cyberreakcją, tylko częściowo widoczną. „Pierwsza cyberwojna światowa” już trwa – opisałem jej początek w artykule pod takim tytułem w tygodniku „wSieci” z 22-28 czerwca 2015 roku. Coraz częściej po raz pierwszy rozgrywają się wielkie wydarzenia na świecie, zwłaszcza wskutek rozwoju nauki i technologii. Rozwój ten jest wykładniczy bez limitu górnego.
Wczoraj 7 października 2016 toku po raz pierwszy w historii świata państwo oficjalnie oskarżyło inne państwo o cyberatak mający na celu wpłynąć na wynik wyborów do najwyższych władz państwowych. Wcześniej Stany Zjednoczone półoficjalnie twierdziły, że służby cyberwojny Rosji masowo zdobywają i ujawniają – często przed ujawnieniem przerabiając – różnego rodzaju dokumenty związane z amerykańskimi politykami i partiami politycznymi, aby jednym zmniejszać, a innym zwiększać szanse zwycięstwa wyborczego. Przede wszystkim w wyborach na prezydenta – głowę państwa, szefa władzy wykonawczej i dowódcę naczelnego sił zbrojnych – oraz do Kongresu USA.
Teraz oficjalne oskarżenie głoszą Departament Bezpieczeństwa Krajowego wraz z Dyrektorem Wywiadu Narodowego. Przesada z ich strony jest mało prawdopodobna między innymi dlatego, że podlegają różnym formom demokratycznego nadzoru, włącznie z nadzorem sprawowanym przez potężną czwartą władzę – media i cybermedia amerykańskie i międzynarodowe. W cyberprzestrzeni wzmocniła się forma nadzoru brutalnie prosta i skuteczna – przeciek, a coraz częściej cyberprzeciek.
Bezprecedensowe oskarżenie przebiło się do amerykańskiej i globalnej opinii publicznej mimo wojny w Syrii, huraganu Matthew i seksnagrania Donalda Trumpa. Co po raz pierwszy w historii świata zdarzy się dziś i jutro?
CZYTAJ TAKŻE: Cyberwojna światowa. Pierwszy w historii cyberatak na fundamenty infrastruktury globalnego internetu
CZYTAJ TAKŻE: Cybernetyczne Pearl Harbor i 11 września 2001 – teraz. Chiny przejęły tajne dane 14 milionów Amerykanów
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/311226-bitwa-cybersupermocarstw-jakiej-jeszcze-nie-bylo-w-cyberwojnie-o-wladze-nad-swiatem