W sobotę w belgijskim mieście Charleroi dżihadysta z okrzykiem „Allah Akbar!” zaatakował maczetą dwie policjantki, ciężko raniąc obie. W niedzielę w Belgii zanotowano kolejny zamach, a kilka dni przedtem islamski nożownik w samym sercu londyńskiego West Endu zamordował amerykańską turystkę i ranił kilkoro innych, z Wielkiej Brytanii, Izraela, Hiszpanii i Australii.
Zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej, to nie wydarzenia jednostkowe, okazjonalne, które potem tygodniami przetaczają się przez światowe media – to codzienność życia tej części kontynentu. Jeszcze niedawno prezydent Hollande, premier Cameron i kanclerz Merkel z poważnymi minami zapowiadali:
Będziemy jak oka w głowie pilnować naszych europejskich wartości i francuskiego/ brytyjskiego/ niemieckiego stylu życia!
Dziś szefowie państw unijnych zrezygnowali już z nic nie znaczących deklaracji „wszyscy jesteśmy paryżanami/ nicejczykami/ londyńczykami i przestali zachęcać do „marszów solidarności”. I, jak premier Francji Manuel Valls, apelują o „ostrożność i rozwagę” oraz „zmianę stylu życia”. Odwołuje się dziesiątki tradycyjnych imprez, podobno połowę z zaplanowanych 256, ostatnio słynny „pchli targ” w Lille. Co znaczy, że nie będziemy już odwiedzać naszych ulubionych muzeów, chodzić na imprezy masowe, artystyczne i sportowe, do bardziej znanych restauracji czy centrów handlowych. A co to są za straty dla dla lokalnej ekonomii - hotele, restauracje, kina, sklepy - nie sposób przewidzieć. Wiadomo tylko, że ogromne. Stało się. Dziś musimy zmienić nasz styl życia, a jutro zrezygnować z naszych europejskich wartości – bez względu na to czy będą to wartości chrześcijańskie czy lewicowo-liberalne, bo islamiści nie akceptują także haseł Rewolucji Francuskiej, wolności, równości i braterstwa. Chyba, że jest to braterstwo muzułmańskie w ramach The Caliphat with no Borders, czyli Kalifatu bez Granic. Nie bez powodu – cytuję brytyjskiego Daily Maila:
Zwolennicy ISIS wciąż świętują w sieci „krwawą łaźnię” na Russell Square, „w samym Sercu Chrześcijaństwa”.
Brytyjskie władze, Scotland Yard i lewicowo-liberalne media bardzo się starają, żeby przypisać islamskim terrorystom jak najmniejsza liczbę aktów terroru, a zarazem obniżyć stopień społecznego lęku, i dopuszczają się tu wielu manipulacji. Najpierw upierają się, że masakra została spowodowana wprawdzie przez Araba i muzułmanina, ale nie terrorystę, lecz „niestabilnego emocjonalnie” samotnika. Potem „nie wyklucza się” aktu terroryzmu, aż w końcu przyznaje, że jest to kolejna pozycja na długiej liście islamskiego terroru. Inny znany trick, to przytaczanie wszystkich przypadków zamachów terrorystycznych, łącznie z tymi IRA, które zdarzyły się w ciągu ostatnich 40 lat na terenie Londynu i miast Midlandów. Albo razem ze zbrodniami pospolitymi, morderstwami z użyciem noża w porachunkach gangów lub przypadkach przemocy domowej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W sobotę w belgijskim mieście Charleroi dżihadysta z okrzykiem „Allah Akbar!” zaatakował maczetą dwie policjantki, ciężko raniąc obie. W niedzielę w Belgii zanotowano kolejny zamach, a kilka dni przedtem islamski nożownik w samym sercu londyńskiego West Endu zamordował amerykańską turystkę i ranił kilkoro innych, z Wielkiej Brytanii, Izraela, Hiszpanii i Australii.
Zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej, to nie wydarzenia jednostkowe, okazjonalne, które potem tygodniami przetaczają się przez światowe media – to codzienność życia tej części kontynentu. Jeszcze niedawno prezydent Hollande, premier Cameron i kanclerz Merkel z poważnymi minami zapowiadali:
Będziemy jak oka w głowie pilnować naszych europejskich wartości i francuskiego/ brytyjskiego/ niemieckiego stylu życia!
Dziś szefowie państw unijnych zrezygnowali już z nic nie znaczących deklaracji „wszyscy jesteśmy paryżanami/ nicejczykami/ londyńczykami i przestali zachęcać do „marszów solidarności”. I, jak premier Francji Manuel Valls, apelują o „ostrożność i rozwagę” oraz „zmianę stylu życia”. Odwołuje się dziesiątki tradycyjnych imprez, podobno połowę z zaplanowanych 256, ostatnio słynny „pchli targ” w Lille. Co znaczy, że nie będziemy już odwiedzać naszych ulubionych muzeów, chodzić na imprezy masowe, artystyczne i sportowe, do bardziej znanych restauracji czy centrów handlowych. A co to są za straty dla dla lokalnej ekonomii - hotele, restauracje, kina, sklepy - nie sposób przewidzieć. Wiadomo tylko, że ogromne. Stało się. Dziś musimy zmienić nasz styl życia, a jutro zrezygnować z naszych europejskich wartości – bez względu na to czy będą to wartości chrześcijańskie czy lewicowo-liberalne, bo islamiści nie akceptują także haseł Rewolucji Francuskiej, wolności, równości i braterstwa. Chyba, że jest to braterstwo muzułmańskie w ramach The Caliphat with no Borders, czyli Kalifatu bez Granic. Nie bez powodu – cytuję brytyjskiego Daily Maila:
Zwolennicy ISIS wciąż świętują w sieci „krwawą łaźnię” na Russell Square, „w samym Sercu Chrześcijaństwa”.
Brytyjskie władze, Scotland Yard i lewicowo-liberalne media bardzo się starają, żeby przypisać islamskim terrorystom jak najmniejsza liczbę aktów terroru, a zarazem obniżyć stopień społecznego lęku, i dopuszczają się tu wielu manipulacji. Najpierw upierają się, że masakra została spowodowana wprawdzie przez Araba i muzułmanina, ale nie terrorystę, lecz „niestabilnego emocjonalnie” samotnika. Potem „nie wyklucza się” aktu terroryzmu, aż w końcu przyznaje, że jest to kolejna pozycja na długiej liście islamskiego terroru. Inny znany trick, to przytaczanie wszystkich przypadków zamachów terrorystycznych, łącznie z tymi IRA, które zdarzyły się w ciągu ostatnich 40 lat na terenie Londynu i miast Midlandów. Albo razem ze zbrodniami pospolitymi, morderstwami z użyciem noża w porachunkach gangów lub przypadkach przemocy domowej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/303918-terroryzm-informacje-zastrzezone-co-ukrywaja-przed-nami-wladze-policja-i-liberalne-media
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.