8 tysięcy ludzi w 24 godziny – tak nieregularni imigranci z Afryki i Azji przekraczają granicę macedońsko-serbską po drodze na północ UE. Już nikt nikogo nigdzie nie zatrzymuje

fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

„Mówię Europie: nie bój się!” – zapewnił za pośrednictwem agencji prasowej Reuters dwudziestoletni Syryjczyk Mohamed Ahmed, idący przez Serbię ku granicy Węgier i strefy Schengen wśród 8 tysięcy innych nieregularnych imigrantów, którzy przekroczyli granicę macedońsko-serbską w ciągu 24 godzin.

Wiadomość o wolnej drodze rozchodzi się z prędkością światła. Jutro liczba imigrantów może tam wzrosnąć do 16 tysięcy, a pojutrze do 32 albo 64 tysięcy. Rekordy padają codziennie na wędrówce ludów 2015 roku.

Nie jesteśmy niebezpieczni, jesteśmy ludźmi

— wyjaśnił młody przybysz.

Uciekamy przed wojnami i po prostu chcemy zacząć nowe życie.

Unia Europejska ma 508 milionów mieszkańców. Nowe życie na jej stosunkowo bezpiecznej i zamożnej ziemi chce zacząć dużo więcej obywateli Konga i Nigerii, Czadu i Libii, Etiopii i Somalii, Iraku i Syrii, Jemenu, Afganistanu, Nepalu, Bangladeszu, Wietnamu, Indonezji i wielu innych krajów Afryki i Azji. Główne państwa tranzytowe – w tym Macedonia i Serbia, oraz Grecja i Turcja – już nikogo nie zatrzymują u siebie. Zaczęły działać pragmatycznie, jednocześnie minimalizując ryzyko potępienia przez Brukselę i świat za wrogość lub zaniedbania wobec imigrantów. Teraz rządy i przedsiębiorcy krajów tranzytowych podstawiają statki, pociągi i autobusy do następnej granicy. Niektóre za darmo, pozostałe z biletami w jedną stronę. Opcja biletu powrotnego nie istnieje.

Tysiąc imigrantów bywa problemem za trudnym do rozwiązania dla władz UE i państw członkowskich, mimo wielomiesięcznych negocjacji. Tysiąc – tylu, ilu przybywa teraz co 3 godziny jedną drogą, nie licząc innych dróg.

CZYTAJ TEŻ: Każdego roku podwaja się liczba nieregularnych imigrantów przepływających Morze Śródziemne. W 2016 roku może wynieść milion, a UE wciąż jest bezradna

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.