Dodajmy do tego fakt, że Holandia, Malezja i Ukraina wystąpiły z wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania okoliczności katastrofy malezyjskiego Boeinga. Jedynym krajem, który sprzeciwia się powołaniu takiej komisji, jest Rosja, dla której od początku sprawa jest “arcyboleśnie prosta”. Moskwa wie, że winni są Ukraińcy, więc nie ma sensu prowadzić żadnego międzynarodowego śledztwa.
W tym punkcie ujawnia się kolejna różnica między postępowaniem polskiego rządu a zachowaniem władz Holandii, Malezji i Ukrainy. Donald Tusk uznał, podobnie jak Władimir Putin, że nie jest potrzebna żadna międzynarodowa komisja i wystarczy śledztwo strony rosyjskiej, która słynie przecież z rzetelności i obiektywizmu.
Jak wygląda ta rzetelność, pokazała analiza naukowa zespołu śledczego Bellingcat, o której pisał półtora miesiąca temu niemiecki tygodnik “Der Spiegel”. Okazuje się, że Rosjanie sfałszowali zdjęcia satelitarne miejsca zestrzelenia malezyjskiego Boeinga. “Poprzesuwali” baterie rakietowe” oraz “dodali” chmury i niewystrzelone pociski, tak aby uprawdopodobnić wersję o ukraińskiej odpowiedzialności za tragedię.
Czy wobec tego wszystkiego da się jeszcze podtrzymać tezę, że rosyjska strona jest wiarygodna w wyjaśnianiu przyczyn katastrof lotniczych?
Wywiad-rzeka z mec. Małgorzatą Wassermann:”Zamach na prawdę”.
Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dodajmy do tego fakt, że Holandia, Malezja i Ukraina wystąpiły z wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania okoliczności katastrofy malezyjskiego Boeinga. Jedynym krajem, który sprzeciwia się powołaniu takiej komisji, jest Rosja, dla której od początku sprawa jest “arcyboleśnie prosta”. Moskwa wie, że winni są Ukraińcy, więc nie ma sensu prowadzić żadnego międzynarodowego śledztwa.
W tym punkcie ujawnia się kolejna różnica między postępowaniem polskiego rządu a zachowaniem władz Holandii, Malezji i Ukrainy. Donald Tusk uznał, podobnie jak Władimir Putin, że nie jest potrzebna żadna międzynarodowa komisja i wystarczy śledztwo strony rosyjskiej, która słynie przecież z rzetelności i obiektywizmu.
Jak wygląda ta rzetelność, pokazała analiza naukowa zespołu śledczego Bellingcat, o której pisał półtora miesiąca temu niemiecki tygodnik “Der Spiegel”. Okazuje się, że Rosjanie sfałszowali zdjęcia satelitarne miejsca zestrzelenia malezyjskiego Boeinga. “Poprzesuwali” baterie rakietowe” oraz “dodali” chmury i niewystrzelone pociski, tak aby uprawdopodobnić wersję o ukraińskiej odpowiedzialności za tragedię.
Czy wobec tego wszystkiego da się jeszcze podtrzymać tezę, że rosyjska strona jest wiarygodna w wyjaśnianiu przyczyn katastrof lotniczych?
Wywiad-rzeka z mec. Małgorzatą Wassermann:”Zamach na prawdę”.
Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/259415-rosyjska-wrzutka-jako-reakcja-na-holenderski-raport-ws-katastrofy-mh17-skad-my-to-znamy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.