Możesz nie interesować się Boko Haram i uranem, ale Boko Haram, uran i pluton zainteresują się tobą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Na targu niewolników lub w masowym grobie jest miejsce niewiernych lub za mało wiernych, a nawet bardzo wiernych, ale nieposłusznych wobec Boko Haram. W powstającym afrykańskim kalifacie specjalna ścieżka życiowa dla kobiet prowadzi przez targ niewolników do haremu. Boko Haram wie, co zrobić ze wszystkimi ludźmi świata. Możesz nie interesować się dalszymi planami tej odnoszącej dziś niezwykłe sukcesy organizacji, ale Boko Haram właśnie sięga po skuteczne narzędzie wpływu na świat – uran. A kto ma uran, może z niego zrobić – w reaktorach jądrowych własnych lub cudzych – pluton, jeszcze lepszy do produkcji broni jądrowej.

Dżihad w Afryce stał się dynamiczny jak nigdy dotąd. Wydarzenia tam dzieją się w wielkiej skali: Nigeria – źródło Boko Haram – to najludniejszy kraj całej Afryki. Ma blisko 180 milionów mieszkańców – jak Polska, Niemcy i Francja razem. Około 50 procent obywateli Nigerii wyznaje islam, a około 40 procent – chrześcijaństwo. Wykorzystując głębokie podziały i mocne napięcia międzyreligijne i międzykulturowe, dżihadyści Boko Haram zdobyli praktyczną swobodę działania. Antyislamistyczne władze, państwowe siły zbrojne i służby policyjne Nigerii okazały się – mimo pomocy Zachodu – niezdolne do zniszczenia, a nawet tylko powstrzymania rozwoju i podbojów Boko Haram. Część kraju zatopił chaos i terror budowy kalifatu. Nigeryjskie władze mogą co najwyżej twierdzić, że bez ich starań – oraz pomocy amerykańskiej i europejskiej – byłoby jeszcze gorzej.

Na początku lutego 2015 roku organizacja Boko Haram po raz pierwszy dokonała ataku wojskowego na państwo Niger. O kilka dni wcześniej w lutym – po raz pierwszy na państwo Czad. Już w końcu grudnia 2014 roku zaczęła w stylu wojskowym atakować Kamerun, gdzie poprzednio ograniczała się do terrorystycznych porwań. Po ogłoszeniu kalifatu w sierpniu 2014 roku, przywitała rok 2015 ofensywą ogarniającą jednocześnie cztery – licząc Nigerię – kraje naraz. To już nie tylko terroryzm, to szersza wojna nieregularna z elementami regularnej. Władze wszystkich czterech państw od wielu lat zwalczały Boko Haram jako organizację terrorystyczną. Teraz siły Boko Haram przeszły do międzynarodowej ofensywy strategicznej – jak stwierdziłby Mao Zedong (Mao Tse-tung), studiowany przez skutecznych strategów i taktyków terroryzmu, partyzantki, sił specjalnych i wojny w ogóle na całym świecie.

Boko Haram jest jedną z wielu dżihadystycznych organizacji zbrojnych Afryki. Ale potrafi wyróżniać się wśród ostrej konkurencji. Między innymi – skrajnym radykalizmem i najprostszymi odpowiedziami na podstawowe pytania. Nazwa Boko Haram w przybliżeniu oznacza „Zachód to Grzech”. Grzech wymaga kary śmierci lub niewoli. Odrzucenie kultury Zachodu nie dotyczy tylko gospodarki i techniki, w tym wojskowej.

Geostrategiczny rozmach, a w jego ramach – rozpoczęta inwazja na Niger to drugi sposób wyróżnienia się Boko Haram. Bardzo nisko rozwinięty ekonomicznie i słaby politycznie Niger, o liczbie ludności ponad 10 razy mniejszej od Nigerii, jest czwartym w świecie producentem uranu (niedawno awansował z miejsca piątego), przed Rosją, Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Złoża rudy uranu ma ósme co do wielkości, przed amerykańskimi i chińskimi. W obu rankingach – produkcji i złóż – zajmuje pierwsze miejsce wśród państw świata o muzułmańskiej większości mieszkańców. Ludność Nigru w ponad 99 procentach wyznaje islam – głównie sunnicki, ten sam, na którym opiera się Boko Haram, podobnie jak Państwo Islamskie na terytoriach Iraku i Syrii, oraz globalna Al-Kaida.

Kopalnie w Nigrze są głównym źródłem uranu między innymi dla francuskiej energetyki atomowej – największej w Unii Europejskiej – i dla francuskiego arsenału nuklearnego – pierwszego co do wielkości w europejskiej części NATO, a trzeciego w świecie. Akcje w grze o tak wysokie stawki są obmyślane i uzgadnianie nie tylko w jaskiniach, szałasach i namiotach. Również – w pałacach z marmuru i złota, oraz bunkrach z betonu i stali, wzniesionych na przykład – ale nie tylko – za pieniądze ze sprzedaży ropy i gazu na światowym rynku. Siły Boko Haram znalazły się około 700 kilometrów w linii prostej przez Saharę od kopalń uranu. Odległość jak ze Świnoujścia od Przemyśla – strategicznie nieistotna.

CZYTAJ TAKŻE: Francja i sojusznicy walczą z Al-Kaidą o uran Afryki. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o atom

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych