Gdy w świecie nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o atom. O kasę też, ale nie przede wszystkim, bo broń atomowa to broń absolutna, jedyna pewna gwarancja przetrwania krajów i sojuszy, w tym NATO. Również przepustka na szczyty hierarchii państw w stosunkach międzynarodowych. Każdy z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ ma arsenał jądrowy potężniejszy – mierząc ilością lub jakością – od każdego z pozostałych państw atomowych, a takie są tylko cztery, jeszcze nie licząc Iranu. Bez broni absolutnej można zginąć lub być zdominowanym nawet siedząc na największej górze złota.Za przepustkę trzeba zapłacić, więc bezpieczeństwo, pozycja w świecie i gospodarka łączą się. W Afryce łączą się ściśle wokół złóż i kopalń uranu.
Skąd tak mocna wola, gotowość do ryzyka i niezwykłe tempo działania Francji w Mali? Nie wyjaśnia wszystkiego niebezpieczeństwo, że Al-Kaida zamieni ten strategicznie położony kraj w bazę ekspansji na resztę Afryki i dżihadu przeciw Europie. Skąd natychmiastowa pomoc Wielkiej Brytanii, kilku innych państw zachodnioeuropejskich i USA – bez wojsk lądowych, ale z bezcennym transportem międzykontynentalnym, logistyką i wywiadem? Skąd szybko zapowiedziana pomoc w szkoleniu sił rządowych Mali – sojuszników Zachodu – ze strony UE, zwykle podzielonej i niezdolnej do wspólnej polityki? Dlaczego to wszystko mimo ostrzeżeń, że Mali i sąsiednie kraje są pułapką, drugim Afganistanem i Wietnamem?
Mali jest skrzyżowaniem ważnych dróg, z których jedna prowadzi do Nigru. Ubogi Niger ma największe złoża i największe wydobycie uranu spośród wszystkich krajów z przewagą ludności islamskiej w Afryce i na całym świecie. Na lądzie afrykańskim Niger dzieli pierwsze miejsce z Namibią, sąsiadem RPA odległym od cywilizacji islamu. Na świecie Niger to– obok Namibii– piąty producent uranu, nawet przed Rosją i USA.
Kopalnie uranu w Nigrze należą w większości do korporacji nuklearnej Areva, która jest w 90 procentach własnością Republiki Francuskiej. Uran stamtąd trafia do francuskich elektrowni atomowych – wzmacniając bezpieczeństwo energetyczne i gospodarcze także całej UE – francuskiego arsenału jądrowego, zwiększając potęgę NATO. Al-Kaida przez swoje lokalne grupy już atakowała personel Arevyi próbowała szantażem wypchnąć Francuzów z Nigru. Broniąc się przed wojskiem francuskim w Mali, wysadziła strategiczny most na drodze do Nigru, aby utrudnić Francji i ONZ działanie na pograniczu tych krajów. Sąsiadem obu jest Algieria, gdzie Al-Kaida zajęła kopalnię gazu zaopatrującą Europę, wzięła zakładników ze świata i stoczyła wielogodzinny bój z algierską armią.
Z rudy uranu nie można łatwo zrobić bomby, ale technologia jego wzbogacania na potrzeby cywilne i wojskowe jest coraz szerzej dostępna. Podobnie jak reaktory, w których z uranu powstaje pluton. Nie wszystkie obiekty jądrowe są pod międzynarodowym nadzorem. Do części krajów świata żaden nadzór nie sięga, a mogą być otwarte na porozumienia z Al-Kaidą.
Al-Kaida udowodniła swoje ambicje: chce zmienić układ sił w świecie, a gdy może, uderza – zgodnie z zasadami strategii – w mózg przeciwnika. Do takich celów broń absolutna jest niezrównana. Francuzi i ich sojusznicy zachodni i afrykańscy – włącznie z władzami Nigru –odbierają Al-Kaidzie jej zdobycze w Mali i odpychają dżihad od uranu. Polska wyraziła dla Francji najpierw tylko zrozumienie, potem aż mocne poparcie słowne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149518-francja-i-sojusznicy-walcza-z-al-kaida-o-uran-afryki-gdy-nie-wiadomo-o-co-chodzi-chodzi-o-atom