Na rozkaz zniecierpliwionych władz w Pekinie policja w Hongkongu znów zaczęła pałować – jak powiedziałby Lech Wałęsa – Chińczyków demonstrujących za wprowadzeniem demokracji. Policja atakuje ich również gazem pieprzowym, a rządzący politycy – środkami wojny psychologicznej, próbując wywołać klimat beznadziei. Lecz nic nie działa na demonstrantów, w wysokiej większości dwudziestoletnich, u szczytu ambicji i oczekiwań. Przeciwnie, gołymi rękami – ale nosząc hełmy, maski gazowe i ochraniacze – codziennie odbijają stracony teren i barykady. Przy wszystkich wielkich różnicach sytuacji, mają wytrwałość kijowskiego Euromajdanu. Szef administracji Hongkongu obiecał im rozmowy w najbliższych dniach, bez warunków wstępnych, które wcześniej odrzucili. Raczej nikt nie spróbuje ich złamać groźbą „wszyscy zginiecie!”.
Demonstranci z Hongkongu są jednocześnie nieustępliwi i umiarkowani. Inaczej niż w krajach arabskich i szerzej islamskich, w Rosji i innych burzliwych regionach i krajach świata, &&nie istnieją w Chinach wojujące fundamentalizmy i radykalizmy, które mogłyby wykorzystać mobilizację społeczną, wolność i demokrację dla prób narzucenia nowego reżimu i terroru.** Wyjątek to stosunkowo rzadkie przypadki dżihadyzmu wśród mniejszości ujgurskiej w kresowym okręgu autonomicznym Sinciang (Xinjiang), sąsiadującym z Azją Środkową i Południową. Nieliczne akty terroryzmu politycznego zdarzają się także – wbrew ideałom i polityce Dalajlamy – w Tybecie, ale nie w Chinach etnicznych.
Winny ludobójstwa radykalizm maoistowski miał źródła poza Chinami. W zbiorowej pamięci Chińczyków jest przestrogą, nie wzorem do naśladowania. Marksizm i komunizm były zatrutym darem Europy dla Chin – tworem zupełnie obcym wobec panującego w Azji Wschodniej od tysięcy lat konfucjanizmu.
Dziedzictwo chińskiej kultury politycznej ma inne słabości i pułapki, a zwłaszcza brak ideałów i rozwiązań demokratycznych. Ceni harmonię w społeczeństwie i państwie, nie potrafiąc wskazać sposobu wyboru cesarza. Ale właśnie demokrację wnoszą w Hongkongu do tego dziedzictwa studenci, licealiści i młodzi absolwenci chińskich oraz zachodnich uczelni i szkół.
Demokracja jest możliwa w konfucjanizmie – w tym w Chinach – jak udowodniły wielkie udane eksperymenty demokratyczne na chińskim Tajwanie oraz w sąsiednich krajach konfucjańskich i ogólnie bliskich Chinom etnicznie i kulturowo: Japonii i Korei Południowej. Optymistyczne dla Chin kontynentalnych są te trzy wielkie przemiany od mieszaniny feudalizmu z militaryzmem i autorytaryzmem do sprawnej i skutecznej demokracji.
Ciąg dalszy nastąpi prawdopodobnie w formie długiej próby sił.
CZYTAJ TAKŻE: Największa zagadka polityczna świata. Część 1. Szanghaj patrzy na Hongkong
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/218707-najwieksza-zagadka-polityczna-swiata-czesc-2-majdan-w-hongkongu