Sikorski informuje zagranicznych kolegów, jak trudno uzyskać od Rosji czarne skrzynki i wrak. Czy przyznał się do własnych zaniechań?

Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

Komisja Europejska ma w czwartek przedstawić propozycje sankcji wobec Rosji w sferach obronności, usług finansowych i zaawansowanych technologii, w tym związanych z energetyką - poinformował w Brukseli minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Decyzja taka zapadła na wtorkowym spotkaniu szefów dyplomacji państw UE, którego tematem był konflikt na wschodzie Ukrainy i reakcja na zestrzelenie 17 lipca malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad terenami kontrolowanymi przez prorosyjskich separatystów w obwodzie donieckim.

Czara goryczy wobec Rosji za to, co zrobiła na Ukrainie już się przelała

— powiedział Sikorski dziennikarzom po zakończeniu spotkania.

Komisja Europejska ma zaproponować inteligentne, precyzyjnie skierowane sankcje, które mają wpływ na Rosję, przy minimalnych kosztach po naszej stronie. Są to sankcje w tych sektorach, w których sankcje już wprowadziły nie tylko Stany Zjednoczone, ale także Kanada i Australia

— powiedział szef polskiej dyplomacji.

Przygotowane przez KE propozycje zaostrzenia sankcji wobec Rosji mają być omawiane w czwartek na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich UE.

Według Sikorskiego jest możliwe, że tego samego dnia Unia podejmie decyzje o wprowadzeniu sankcji sektorowych, „jeśli ambasadorowie otrzymają właściwe instrukcje” od rządów.

Jeśli nie, to decyzję może podjąć Rada Europejska zarówno podczas fizycznego spotkania albo droga obiegową

— powiedział minister.

Ewentualne sankcje w sferze obronności miałyby dotyczyć nowo zawieranych kontraktów na sprzedaż broni do Rosji - dodał minister. Oznacza to, że embargo nie objęłoby zatem krytykowanej sprzedaży Rosji francuskich okrętów desantowych Mistral.

Opublikowany po spotkaniu ministrów dokument mówi, że UE „pozostaje gotowa do bezzwłocznego wprowadzenia pakietu dalszych poważnych restrykcji”, jeśli Rosja nie będzie w pełni i natychmiast współpracować w celu spełnienia żądań UE. Te żądania to wywarcie przez Moskwę wpływu na separatystów, aby umożliwić międzynarodowym śledczym „natychmiastowy, pełny i bezpieczny” dostęp do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu. UE wezwała też Rosję do powstrzymania przepływu broni, sprzętu i bojowników przez granicę ze wschodnią Ukrainą, a także do wycofania wojsk z terenów przygranicznych.

Sikorski przyznał, że zachowanie Rosji w trakcie dochodzenia w sprawie katastrofy będzie miało wpływ na dalsze decyzje UE w sprawie sankcji wobec Rosji.

Ale nie uzależniamy naszych decyzji od tempa dochodzenia. To co było przekroczeniem czerwonych linii już nastąpiło. Zamiast oddania kontroli nad granicą stronie ukraińskiej miała miejsce eskalacja i dostarczanie coraz niebezpieczniejszych rodzajów broni separatystom. To właśnie to doprowadziło do tragedii

— powiedział Sikorski.

Dodał, że powiadomił ministrów o polskich doświadczeniach związanych z dochodzeniem po katastrofie smoleńskiej z 2010 roku i o tym, „jak trudno uzyskać pomoc prawną i materialne wyniki pomocy prawnej od Rosji, to znaczy czarne skrzynki i wrak”.

Oby tym razem było inaczej, choć nic na to nie wskazuje

— ocenił polski minister.

Agencje nie informują czy Sikorski przyznał się zagranicznym kolegom do własnych zaniechań w 2010 r. i karygodnego oddania śledztwa ws. 10/04 w ręce rosyjskie.

CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Feusette: Który wrak uda się odzyskać szybciej - smoleński czy malezyjski? Krótka historia polskiej dyplomacji z lat 2010-2014

PAP, mt

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.