Pisałem już, że po katastrofie malezyjskiego boeinga nasz krajowy mainstream, reprezentowany przez kilka tytułów prasowych, niemal wszystkie stacje telewizyjne i większość radiowych, znalazł się w przykrym dla siebie potrzasku. Z jednej strony musi informować o przebiegu obecnego śledztwa i postawie polityków oraz mediów europejskich, z drugiej – niemal każda taka informacja drastycznie rozmija się z postawą prorządowych dziennikarzy i ich politycznych włodarzy po katastrofie smoleńskiej.
Wystarczy garść dzisiejszych cytatów z mainstreamowych mediów zestawiona z porcją ich dawnych „odkryć”, fałszów i manipulacji z lat 2010-2014, dotyczących Smoleńska.
Gorzej, że i polskich polityków, zwłaszcza tych z partii rządzącej, obnaża dzisiejsza sytuacja związana z zestrzeleniem samolotu nad Ukrainą w stopniu dyskwalifikującym. Cały świat zadaje sobie pytanie, kiedy prorosyjscy separatyści (a mówiąc wprost: banda wynajętych idiotów nieodróżniających boeinga z 300 osobami na pokładzie od wojskowego antonowa), umożliwią ściągnięcie wraku samolotu na teren neutralny (Ukraina, Malezja, Holandia?). A cóż o wraku tupolewa, w którym zginął prezydent RP i 95 polskich pasażerów twierdzili ludzie partii rządzącej w Polsce, ich nominaci czy typowani przez nich eksperci? Cytaty, które zamieszczam poniżej, obejmują niespełna dwa lata po katastrofie. Wierzę, że wnioski wyciągnięcie Państwo sami.
29 kwietnia 2010 r., Ewa Kopacz, minister zdrowia RP:
Przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad jednego metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny.
Tego samego dnia, Donald Tusk, premier RP:
Ze wszystkich dotychczasowych informacji wynika, że strona rosyjska w każdej ze spraw, gdzie potrzebna była współpraca, wykraczała in plus poza zapisy konwencji.
3 maja 2010 r., Bronisław Komorowski, p.o. prezydenta RP:
Państwo polskie w obliczu dramatu katastrofy pod Smoleńskiem i jej skutków zdało egzamin. (…) Mamy więc prawo podnieść dumnie wysoko głowy.
2 sierpnia 2010 r., Naczelna Prokuratura Wojskowa RP:
Chcemy, aby części samolotu, które ocalały, zostały przykryte chociażby namiotem.
2 września 2010 r., Edmund Klich, były przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), akredytowany przedstawiciel RP w rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy:
Wrak polskiego tupolewa, leżący na płycie smoleńskiego lotniska, będzie zabezpieczony w najbliższym czasie.
11 września 2010 r., Tomasz Pietrzak (były szef lotniczego specpułku):
Lepiej, gdyby wrak był zabezpieczony. Teraz leży pod chmurą i rdzewieje, nie możemy więc ocenić stanu urządzeń tuż po katastrofie.
21 września 2010 r., Paweł Graś, rzecznik rządu:
Wrak nie jest zabezpieczony, ale nie sądzę, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie dla zbadania przyczyn i okoliczności katastrofy.
30 września 2010 r., Andrzej Seremet, prokurator generalny:
Mam nadzieję, że wpływ czynników korodujących nie odbije się na wynikach badań samolotu. Lepiej by było, żeby on był zabezpieczony.
Tego samego dnia, Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych RP:
Rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Sergiejem Ławrowem w Nowym Jorku o tej sprawie i mam nadzieję, że już wkrótce będzie ona załatwiona.
4 listopada 2010 r., Edmund Klich:
Wielokrotnie monitowałem u strony rosyjskiej o odpowiednie zabezpieczenie wraku.
7 grudnia 2010 r., Donald Tusk, premier RP:
Strona rosyjska rozumie polską potrzebę, aby przed 10 kwietnia 2011 r. szczątki samolotu znalazły się w Polsce.
9 kwietnia 2011 r., Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości:
Jeżeli by się okazało, że wrak samolotu do maja do Polski nie trafi, to kiedy za miesiąc będę miał oficjalną wizytę w Rosji, podejmę interwencję, żeby przyspieszyć przekazanie wraku do Polski.
10 maja 2011 r., Radosław Sikorski:
Co do wraku można uznać, że on już nie jest dowodem w sprawie.
22 września 2011 r., Andrzej Seremet:
Upływ czasu nie ma aż tak istotnego znaczenia ze względu na to, że dotyczy to elementów jakby stałych, stalowych czy aluminiowych, natomiast nie dotyczy urządzeń elektronicznych.
13 marca 2012 r., Piotr Guział, burmistrz Ursynowa po powrocie ze Smoleńska:
W smrodzie, brudzie i pośród walających się narzędzi leżało kilka worków ze szmatami. Ten człowiek zapewniał, że to ubrania ofiar katastrofy. Był tam także fragment biało-czerwonego poszycia tupolewa i mniejsze fragmenty wyposażenia samolotu.
I tak dalej. Nie wiadomo, czy śmiać, czy płakać, kiedy człowiek sobie uświadomi, że wielu spośród wyżej wymienionych dziś próbuje „podjąć starania” o wrak malezyjskiego boeinga. Kończcie panowie, oszczędźcie wstydu tym, którzy - w odróżnieniu od was – bez wraku nie zakończą żadnego śledztwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/206177-krzysztof-feusette-ktory-wrak-uda-sie-odzyskac-szybciej-smolenski-czy-malezyjski-krotka-historia-polskiej-dyplomacji-z-lat-2010-2014