"Niemcy są podwójnymi pokrzywdzonymi, bo byli pierwszymi ofiarami nazistów". Pokłosie działalności Steinbach jest katastrofalne dla Polski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Erika Steinbach odchodzi z czynnej polityki z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wobec swojego państwa. Cały świat wie już dzięki m.in. jej działaniom, że Niemcy, podobnie jak inne nacje europejskie, padli ofiarą nazistów, a za holokaust są odpowiedzialni właśnie naziści i np. Polacy.

Ciekawą analizę skutków działalności Steinbach przedstawiła na łamach „Naszego Dziennika” posłanka PiS - Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Jej zdaniem dużą rolę w sukcesie Eriki Steinbach odegrały polskie „elity”.

Pamiętam ten chocholi taniec nad kandydaturą Eriki Steinbach do Rady Nadzorczej Centrum Przeciw Wypędzeniom i ten zachwyt polskiego Salonu, że zgłoszenie udało się utrącić, jakby personalia były tutaj sprawą pierwszoplanową, a nie sama idea powołania do życia projektu, który ma odwrócić historyczne wektory

— pisze posłanka. Przypomina ona bardzo charakterystyczną rzecz. Deklaratywnie niemiecki establishment odżegnywał się od działań szefowej „wypędzonych” twierdząc, że ważniejsze są dobre relacja z „polskim partnerem”. Tymczasem było całkowicie na odwrót.

Cieszyła się wsparciem czołowych polityków za naszą zachodnią granicą. Na zjazdy tzw. Związku Wypędzonych przybywali prezydenci Niemiec, premierzy landów, a nawet przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Tymczasem liderzy PO wraz z całym medialnym chórem z uporem maniaka powtarzali, że Erika Steinbach i jej Związek są nic nieznaczącym elementem niemieckiej sceny politycznej. „To trzeci garnitur”, słyszałam z ust autorytetów. Obrazy i słowa zza Odry mówiły jedno, a polskiemu Salonowi jakby ktoś podał gaz rozweselający

— tłumaczy Arciszewska-Mielewczyk. Pani polityk nie ma dobrej wiadomości dla Polaków. Straty poczynione działalnością Steinbach i wspierające ją proniemieckie lobby w Polsce są właściwie nieodwracalne.

Niemcy – w tej nowej definicji historycznej – są podwójnymi pokrzywdzonymi, bo byli pierwszymi ofiarami nazistów, a do tego później spadły na nich ciosy aliantów, ma się rozumieć, że niezasłużone. Skoro pojęcie ofiary zostało na nowo zdefiniowane, to przecież ktoś tę krzywdę musiał im wyrządzić. Padło na nas, bo jesteśmy krajem ekonomicznie słabym, silnie powiązanym z gospodarką niemiecką, a na dodatek jesteśmy zarządzani przez elity, które poza czubkiem własnego nosa (o czym świadczy ostatnia afera podsłuchowa) niewiele widzą.

O NASTĘPCY ERIKI STEINBACH CZYTAJ TUTAJ: 49-letni przesiedleniec z Rumunii obejmie schedę po Steinbach. Niemieckie media cytują przy tym wPolityce.pl

Slaw/ „Nasz Dziennik”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych