Jak podał na swojej stronie internetowej niemiecki „Związek Wypędzonych” Erika Steinbach postanowiła zrezygnować z piastowania funkcji przewodniczącej Związku.
Po 16 latach pełnienia mojego urzędu przyszedł czas przekazania sterów w inne ręce
— cytuje Steinbach strona internetowa. Ta głęboko antypolska działaczka CDU przypomniała, że to za jej kadencji powstały projekty upamiętniające niemieckich wypędzonych. Jeden z członków wspierających Centrum przeciwko Wypędzeniom był konsultantem antypolskiego w serialu propagandowego „Nasze matki, nasi ojcowie”.
Były duże problemy z umieszczeniem w świadomości społeczeństwa niemieckiego losów wypędzonych i repatriantów
— dodała.
Wybory nowego przewodniczącego odbędą się w listopadzie tego roku.
W świetle niemieckiego prawa Steinbach jest „wypędzoną”, choć jej rodzice zamieszkali w Rumi niedaleko Gdyni w domu, który został odebrany polskim właścicielom po wkroczeniu wojsk niemieckich we wrześniu 1939 r. Status „wypędzonego” ma każdy Niemiec, który urodził się np. w okupowanej Warszawie i w każdym innym miejscu, z którego Niemcy zostali usunięci przez nacierające wojska, np. sowieckie.
Tak więc Horst Köhler, były prezydent Niemiec, którego rodziców osiedlono ich w Skierbieszowie koło Zamościa, także jest „wypędzonym”, ale on na jednym z Dni Ojczystych – corocznym spotkaniu „wypędzonych” powiedział, że nie życzy sobie, aby dawano mu ten statut, bo urodził się w domu wypędzonych Polaków.
Z perspektywy Polski odejście Steinbach może cieszyć. Oby tylko jej następca nie próbował w podobny sposób fałszować historii…
Slaw/ bund-der-vertriebenen.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/203855-nareszcie-erika-steinbach-nie-bedzie-szefowa-zwiazku-wypedzonych-jej-nastepca-obejmie-urzad-jesienia