"Sportu nie uprawiamy, a żremy byle co. Kto to widział jeść na noc mięso z ziemniakami, a przecież można by ze śledziem!" Prezydent gani rodaków za złą dietę

youtube.pl
youtube.pl

Te i wiele innych światłych uwag powiedział w corocznym orędziu prezydent Białorusi. Mowę o zdrowiu, diecie, gospodarce i polityce zagranicznej transmitowały wszystkie media

Aleksander Łukaszenko potępiał swych rodaków za stosowanie złej diety w kontekście zdrowia narodu:

Na Zachodzie ludzie boją się chorować. A u nas napił się, upadł, zamarzł, a my miesiącami leczymy.

Nie zabrakło także w przemówieniu byłego dyrektora kołchozu światłych uwag co do niskiej niż spodziewanej przez niego jakości pracy:

Postarajcie się trochę, zaróbcie kopiejkę, co żydowskiej krwi u nas brakuje?

— mówił Łukaszenko we fragmencie, w którym wzywał do budowy silnego rynku wewnętrznego i zastępowania importu miejscową produkcją.

Nie mogło obejść się bez wątków związanych z polityką zagraniczną i sytuacji geopolitycznej w regionie.

Na Białorusi nie prześladuje się nikogo. Nawet Polacy przyznają, że to nieprawda. Kłamstwem są plotki jakoby Białoruś prześladuje rosyjski język. Nie ma takiego drugiego kraju, w którym tak się szanuje język rosyjski. Nie jesteśmy prorosyjscy i niepropolscy. Nie jesteśmy Rosjanami!

Dla naszego kraju prezydent Łukaszenko poświęcił skromny fragment swej mowy:

Polska reprezentuje określone interesy. Polska odniosła sukces, bo w czasie komunizmu miała indywidualne rolnictwo i firmy prywatne, jednak ma 200 mld dol długu zewnętrznego.

Slaw/ belsat.eu

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.