Właściciel drużyny piłkarskiej: Włoskie państwo to mafia!

fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MARCO
fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MARCO

Aurelio De Laurentiis to jeden z najważniejszych producentów filmowych nie tylko we Włoszech, ale i w całej Europie. Poza kinem ma jeszcze drugą pasję – to piłka nożna. Stać go na to by w futbol inwestować, bo od 2004 roku jest właścicielem klubu Napoli, który występuje w Serie A.

Po niedzielnej kolejce spotkań, w której znów doszło do starć kibiców, De Laurentiis nie wytrzymał. Na skutek zamieszek przed i w trakcie derbowego meczu Torino – Juventus (pierwsze od 20 lat zwycięstwo Torino i znakomity występ Kamila Glika – SZCZEGÓŁY TUTAJ) rannych zostało 11 kibiców Torino obrzuconych racami, co było odwetem za zniszczenie klubowego autokaru Juve. To dalszy ciąg czarnej serii – nie tak dawno burdy urządzali fani Romy, a kibole Cagliari zaatakowali nawet piłkarzy swojej drużyny. Włoski producent skrytykował nie tylko uczestników zajść, ale także, a może przede wszystkim, rząd.

Mamy mafijne państwo. Jesteśmy stolicą mafii. Mamy organizacje mafijne w Kalabrii i na Sycylii – i to nazywamy „pięknym krajem”? Włoski minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano powinien spojrzeć sobie głęboko w oczy. Wiem, że przejmuje się tą sytuacją, ale zostajemy daleko w tyle. Mówiliśmy mu, że trzeba dać policji uprawnienia podobne do tych jakie ma na stadionach policja angielska. Ale nie chciał słuchać

—grzmiał De Laurentiis na antenie lokalnego radia Kiss Kiss Napoli.

Ta przemoc nie ma nic wspólnego ze zorganizowanymi grupami kibiców. Dlaczego Alfano nie potrafi zrobić tego, co mogłoby zorganizować ośmioletnie dziecko? Mamy dość apatii, która politykom przynosi głosy. W Anglii premier zdecydował się swego czasu wydać wojnę przemocy na stadionach, a tutaj wszyscy stoją z boku

—stwierdził właściciel Napoli.

Aurelio De Laurentiis wydał wojnę pseudokibicom po zeszłorocznym finale Pucharu Włoch pomiędzy Napoli a Fiorentiną, który odbył się na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Na ulicach miasta doszło wówczas do regularnej wojny pomiędzy ultrasami Napoli i Romy, którzy szczerze się nienawidzą. Rzucano bomby domowej roboty i strzelano z broni palnej. Postrzelono trzy osoby, jedna z nich – kibic Napoli, który stanął w obronie jadących na mecz autobusem rodzin z dziećmi – zmarła w szpitalu po 53 dniach śpiączki.

mm/goal.com

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.