Kamil Glik i koledzy zapisali się w historii!

Fot. PAP/EPA/ANDREA DI MARCO
Fot. PAP/EPA/ANDREA DI MARCO

Choć Torino jest ubogim krewnym Juventusu, choć kibice drużyny są w Turynie mniej liczni, choć to „Juve” najpewniej zdobędzie mistrzostwo Włoch – to dla mniejszego z turyńskich klubów niedziela była dniem wielkiego triumfu nad lokalnym rywalem. Zespół, którego kapitanem jest Kamil Glik wygrała derbowe spotkanie 2:1. Po meczu piłkarze i fani Torino cieszyli się tak, jakby ich klub wygrał Ligę Mistrzów!

fot. facebook
fot. facebook

Juventus jest pierwszy w tabeli Serie A i prowadzi z taką przewagą, że na sześć kolejek przed końcem wydaje się niemożliwe by ktokolwiek mógł odebrać „Starej Damie” mistrzowski tytuł. Torino zajmuje ósme miejsce i od 20 lat nie potrafiło wygrać w derbach Turynu. Ale o zwycięstwie decydują nie statystyki, a postawa na boisku. Wprawdzie Juve prowadziło 1:0 po golu Andrei Pirlo z rzutu wolnego, ale później bramki dla gospodarzy strzelili Matteo Darmian i Fabio Quagliarella i sensacja stała się faktem. Strzelca drugiego Gola, Quagliarellę, trafienie musiało ucieszyć szczególnie – był wcześniej piłkarzem Juvenstusu, ale zrezygnowano z jego usług. Zemsta musiała mieć słodki smak…

Fot. PAP/EPA/ANDREA DI MARCO
Fot. PAP/EPA/ANDREA DI MARCO

Kamil Glik wystąpił oczywiście w roli kapitana Torino i jak zwykle był podporą defensywy. Kibice jego drużyny wciąż wierzą, że uda się zatrzymać Polaka w składzie na przyszły sezon. Choć biorąc pod uwagę zainteresowanie jakim ostatnio cieszy się reprezentant naszego kraju, który strzelił w tym sezonie w lidze włoskiej 7 bramek, wydaje się to mało prawdopodobne. Ale to jest zmartwienie na przyszłość, bo w niedzielę radość i kibiców i Kamila Glika nie była niczym zmącona.

mm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.